przez prawie cały film czekałem na ten moment, kiedy ona zobaczy w końcu niby samą siebie na tej fotce z Krakowa zrobionej na początku filmu. Film sobie leciał, był bardzo ładny, ale ja myślałem, że Kieślowski wyczaruje coś specjalnego na tę jedną właśnie scenę. No i wyczarował genialnie. A jeśli Weronika dalej mieszka w Paryżu i poznała przypadkiem Amelię, to zapewne są teraz najlepszymi przyjaciółkami.