Witam szukam filmów o kolonistach,znacie może jakies ciekawe tytuły?z góry dzieki.Pozdrawiam CoNe
Jednym z najsłynniejszych, choć może nie jednym z najlepszych, jest 1492 Conquest of paradise (1492 Wyprawa do raju) Ridleya Scotta ze znaną i lubianą muzyką Vangelisa. Może jeszcze Tańczący z wilkami, choć nie wiem, czy mieści się to w Twoim pojęciu filmów o kolonistach.
Into The West fajny serial moze nie tyle o kolonistach ile grabieży ziem Indian przez białych osadników, przypomina mi sie jeszcze Wyprawa do Raju - Conquest of Paradise 1492, Misja....
Bunt na Bounty - film Rogera Donaldsona oparty na faktach.
http://www.filmweb.pl/f4381/Bunt+na+Bounty,1984
polecam!!
dodatkowo Apocalypto jak nie widziales - obowiazkowo
Haha... Zaraz pęknę!:-)
Byli tam co najwyżej 5 sekund, na końcu filmu:-) Kogo wziąłeś za tych kolonistów?
Z Afrykańskich klimatów polecam "Cobra Verde" i "Zulu" z amerykańskich chyba wszystko co znam widziałeś.
Obowiązkowo "Jak zdobywano Dziki Zachód". Choć nie wiem czy o taką kolonizację Ci chodzi ale z pewnością ma kolonialny klimat. Po części też "Wybrzeże Moskitów" i "Misja"
Witam,
dziękuję wszystkim za odpowiedzi ;-) , większość niestety już widziałem "Bunt na Bounty" to tylko wersja z 1962 r. z Marlonem Brando - wspaniały obraz a co do "Apocalypto" ;p to jest mowa o kolonistach a raczej widać ich statek przez moment ale mimo wszystko produkcja ciekawa. "Jak zdobywano dziki zachód" film - historia pewnie, że warto odświeżyć tą pozycję w wolnej chwili... Nie widziałem filmu podanego przez Zarptak'a "Cobra Verde" - opis ciekawy i ocena zachęcająca także w najbliższym czasie postaram się obejrzeć ten obraz ;-) Jakby ktoś znał jeszcze jakieś filmy godne polecenia proszę o wypowiedzenie się. Pozdrawiam i dziękuję wszystkim za odpowiedzi i zainteresowanie się tematem.
Jeszcze dziękuję Walecznemu Kurczakowi III za "Into the West" po wstępnych "oględzinach" film zapowiada się naprawdę interesująco ;-) Jeszcze raz wielkie dzięki wszystkim za pomoc.
http://www.imdb.com/title/tt0175996/
Polecam "La otra coquista" [The Other Conquest], Meksyk 2000.
Ja to sobie sprowadziłam na DVD, ale swego czasu całość była na YT, może jest jeszcze?
Wątpię, że da się go gdzieś znaleźć (poza USA), ale może będziesz mieć szczęście. :) Film nazywa się "First Landing" i opowiada historię Jamestown, a raczej pierwszego pastora w tej kolonii. Ponoć świetny. Niestety nie wiem, bo jeszcze nie udało mi się go kupić, choć to pewnie kwestia czasu. :D
Mogę też z czystym sumieniem zarekomendować "Pocahontas", ale w wersji aktorskiej. Trochę to bajkowe, ale ma fajne gagi. Film niskobudżetowy, ale ogląda się super.
specjalnie sie zarejestrowalem :) aby podrzucic mala perelke - "El Dorado" Carlosa Saury - wyprawa hiszpanow do mitycznego el dorado, ktora przeradza sie w jatke, polecam
Tak:-)
http://www.filmweb.pl/film/Zaginiona+kolonia-2007-416004
Ale pomimo sugestii autorów, że film jest oparty na faktach, to raczej przedstawione w nim wydarzenia nie mogły się wydarzyć.
Rzeczywiście "Zaginiona kolonia" to typowy film na nudny wieczór, trochę akcji - dużo bajek, choć nie jest najgorzej, można obejrzeć. W rzeczywistości to chyba ich tubylcy wybili...
Co do "El Dorado" Carlosa Saury, szukałem tego film chyba już wszędzie, nigdzie nie można go dostać.
Wątpię, żeby byli to tubylcy, przynajmniej nie wybili ich w forcie. W opuszczonym forcie nie znaleziono śladów walki, znaleziono za to wyryty w drewnie napis mogący być jakąś indiańską nazwą. Być może to tylko przypadek, albo udali się do jakiejś sojuszniczej indiańskiej osady (chociaż w tamtym czasie już raczej takich nie mieli) i tam mogło dojść do jakiejś kłótni, Zachodnie nacje nie potrafią żyć w pokoju. Jeżeli to był taki sobie napis, to mogło się wiele wydarzyć. Np. mogli zbudować własny statek i próbować odpłynąć w inne miejsce, dogodniejsze do łowów i rybołówstwa.
"El Dorado" Carlosa Saury rzeczywiście trudno jest znaleźć. Jeżeli istnieje jeszcze jakaś stara wypożyczalnia to może tam spróbuj? Ale to raczej tylko w większym mieście, u mnie wszystkie upadły:-(
Ja znowu słyszałam, tezę, że koloniści z Roanoke, po części umarli od chorób, a pozostali zmieszali się z Indianami. Gdzieś nawet czytałam taką legendę, że Pocahontas miała domieszkę europejskiej krwi. Ale jakoś w to nie wierzę.
Możliwe, ale to, że się zmieszali z Indianami z wyspy to trochę mało prawdopodobne, tak sądzę, bo jedyni indiańscy sprzymierzeńcy anglików pochodzący z wyspy, byli we Wielkiej Brytanii.
Gdyby umarli od chorób, znaleziono by groby.
Mogli za to odpłynąć do Indian spoza wyspy, aby tam szukać nowych sojuszników (a może już wcześniej znaleźli). Gdyby pozostali na wyspie, to ich ślady prędzej czy później zostałyby znalezione. Było to jak pamiętam prawie 200 osób. Nie mogli ot tak zniknąć.
Na moje, wybudowali tratwy i wypłynęli. Być może nawet przeżyli, tylko byli na tyle daleko, że nikt o nich nie usłyszał. A kolonizacja kontynentu dopiero co się wtedy zaczynała. Mogli umrzeć w jakiejś wiosce, a ich dzieci mogły nie wiedzieć, bądź zapomnieć, że pochodzą z Wielkiej Brytanii.
Gdyby wtedy możliwe było zrobienie szerszego wywiadu wśród Indian co oznacza ta nazwa, która została na jakiejś belce wyryta, to kto wie, może by ich znaleziono. Ale to byłby w tamtych realiach raczej trudne.
To słowo wyryte na drzewie to "Croaton", nazwa wioski (?) przyjaznego wodza Indian, 50 mil na południe od koloni Roanoke. (Z Bryan O'Callaghan, "An Ilustrated History of The USA"). To tak jako ciekawostka. :D
Hmm... Ja czytałem, że nikt nie wie co ono oznacza:-) Oraz, że na wyspie nie było już wtedy przyjaznych Indian.
Dzięki za książkę. Moja wiedza pochodzi z ogólnie pojętego internetu, a tutaj jest wiele plotek:-) Ludzie niby chcą wszystko wiedzieć, ale jak przychodzi co do czego, to robią ze sprawy oczywistej, tajemnicę, albo raczej próbują:-)
No, niestety. A ja zawsze staram się dociec prawdy. Od przeszło 10 lat siedzę w tej tematyce, więc trochę książek mi się nagromadziło. :D Jak coś to pisz (i Wszyscy pozostali tez), mam sporo materiałów i zawsze chętnie się podzielę wiadomościami. :)
Ok. Dzięki. Szkoda tylko, że czasu tak mało, a Święta też zapowiadają się pracowicie. Same terminy...
A ja nadal szukam filmów o kolonistach ;-)
Przez ten czas od mojego ostatniego wpisu zdołałem ogarnąć już wszystkie wymienione przez Was Koledzy i Koleżanki filmy ;-)
Polecicie coś jeszcze ?
Nie dopatrzyłam się, żeby ktokolwiek wymieniał, ale Jądro Ciemności to kwintesencja europejskiego kolonializmu. W wersji filmowej, z zatrważającym Marlonem Brando nazywa się "Czas Apokalipsy".
Większość kultowych pozycji już została podana. Z mniej znanych a dobrych polecam:
"Zabawa w Boga" http://www.filmweb.pl/film/Zabawa+w+Boga-1991-36093
+ End of Spear http://www.filmweb.pl/film/End+of+the+Spear-2005-213651
fabularny ale oparty na faktach.