PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=660451}
6,9 133 tys. ocen
6,9 10 1 133451
6,4 38 krytyków
Pod Mocnym Aniołem
powrót do forum filmu Pod Mocnym Aniołem

Wiedziałem czego się spodziewać. Połączenie prozy Pilcha ze Smarzowskim. Film o piciu i
upodleniu, Tylko, że zwyczajnie film mnie nudził, nie powalił mnie na kolana. A tak na niego
czekałem. Po prostu mi nie podszedł, nie był za ciężki, tylko taki trochę na siłę. Dobra gra aktorów
jak zawsze, ale historia hmm. Jednak wolałbym poprzestać na przeczytaniu książki. Obraz jest zbyt
ciężkostrawny. Jedyny film Smarzowskiego, którego nie mam ochoty obejrzeć drugi raz. Ale nie
odradzam pójścia na to, bo dla innych ten obraz może okazać się wybitny. Teraz znowu mi przyjdzie
poczekać na nowy film Smarzowskiego, tym razem mając nadzieje, że się nie zawiodę. 6/10.

Emilll123

A mnie wyjątkowo poruszył. Wydaje mi się, że kiedy wejdzie się na wyżyny empatii i w filmie znajdzie element swojego życia (myślę, że każdy z nas zna kogoś, kto musiał się uporać z problemem alkoholizmu, w moim wypadku była to ciotka, która zmarła w wyniku przepicia. Dłuugie lata "pracowała" na ten stan) to film odbiera się zupełnie inaczej.

Nie czuję się zawiedziona, nastawiłam się na dobre kino i takie obejrzałam.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
vanilla_sky85

Ja również, tak jak autor tematu, choć nie tyle zawiodłem się co trochę rozczarowałem.
Po lekturze "Pod Mocnym Aniołem" byłem pod wrażeniem ogromnym, lecz było to chyba z 10 lat temu.
Jeśli chodzi zaś o sam film, to moim zdaniem delikatnie forma przerosła treść.
Rozumiem, że taki był zamiar Wojtka Smarzowskiego, lecz w pewnym momencie miałem wrażenie zbytniego zamieszania.
Co do wyżyn empatii o których wspomniałaś, to ja byłem wzniesiony daleko poza nie, gdyż główna problematyka filmu dotyka mnie bezpośrednio. Śmiem więc twierdzić, że reżyser momentami użył zbyt dużo szaro - czarnego koloru, by podkreślić lub mniej zorientowanym w temacie, wyraźnie nakreślić faktyczne upadki i ciemną (albo nawet mroczną) stronę choroby alkoholowej.
Podobnie jak autor tematu uważam, że obraz wykreowany trochę na siłę z dużym nastawieniem na formę przekazu.

sephiroth1983

Rozumiem. Nic tak nie indywidualizuje odbioru jak sztuka.

ocenił(a) film na 7
sephiroth1983

Cóż, film przemawia zarówno w formie jak i w treści Smarzowskim ,nie Pilchem. Nie czyniłabym może jednak z tego zarzutu ,bo obaj panowie mieli tego świadomość . Jako odbiorca ich twórczości mogę zdecydowanie napisać ,że wolę sama przeczytać Pilcha i obejrzeć Smarzowskiego . Nie da się bowiem przełożyć prozy Pana Jerzego na film, zwłaszcza w stylistyce Smarzowskiego. Pilch jak pisze nawet o rzeczach trudnych ,to robi to w sposób subtelny ,humorystyczny, zachowując dystans. To nie jest styl Smarzowskiego. Obejrzałam film wczoraj i uważam go za ważny ale w kategorii tematu ,natomiast rozczarował mnie nieco jako sam film. Chyba to już z znużenie sposobem opowiadana historii przez reżysera . Za dużo w nim odniesień do poprzednich filmów (np. tekst o menu na wigilię Bożego Narodzenia ( trzy rodzaje zup) jakby wyjęty z ust Wojnara z "Wesela ", motyw podpalenia zabudowań i morderstwa przez dziadka głównego bohatera z " Domu złego" . Konkludując film chyba bardziej porusza osoby które skupiają uwagę na temacie alkoholizmu , a zwłaszcza jego skutków, niż miłośników twórczości Smarzowskiego i Pilcha .

ocenił(a) film na 5
ruda_42

tak, dokładnie, skupiłam się temacie alko, natomiast jako kolejny film Smarzowskiego to słabsza sprawa, jeszcze bardziej jak na ekranizację Pilcha. Smarzowski trochę ryzykuje powielając schemat swoich kolejnych filmów. Plus ta sama ekipa aktorów chociażby nie wiem jak dobrze grająca, przy tym samym ciężarze filmów, może zacząć nużyć widza. Pierwsze filmy - Wesele, Dom zły - waliły po głowie. Ale już przy ostatnim czuję że uodporniłam się na tak powielany przekaz. I pod koniec filmu zwyczajnie zerkałam na zegarek. Może nawet sam film wcale nie musi być na gorszym poziomie - to widz odczuwa znużenie. I nie wiadomo, czy będzie chciał iść na "kolejnego Smarzowskiego" ...

ruda_42

Mam podobne odczucia, jak Ty. Twórczość Smarzowskiego uwielbiam i cenię, temat alkoholizmu z najgorszym jego obliczem nie jest mi obcy, a film... zmęczył mnie. Po pół godzinie miałam ochotę wyjść z kina, po godzinie wyszłam.

ocenił(a) film na 6
vanilla_sky85

Widzisz, dlatego też nie zjeżdżałem tego filmu, bo wiem, że innym może się podobać. Ba nawet samego autora książki film zachwycił, czytałem gdzieś w wywiadzie. Dla mnie film powinien być rozrywką, lub obrazem, który mnie poruszy. A "pod mocnym aniołem" nie podziałał na mnie w ten sposób. Szczerze to zerkałem na zegarek, kiedy się wreszcie skończy. Jak oglądałem inne jego filmy, byłem zawiedziony, że to już koniec. Mnie i kolegę sephirotha film rozczarował, inni powiedzą Smarzowski jak zawsze w wielkiej formie. Cóż rzecz gustu. Nie płaczę, że straciłem na to czas i pieniądze, bo film bardzo chciałem zobaczyć, jaki by nie był. Teraz czekam na "Jacka strong'a" Pasikowskiego. Po "Pokłosiu" przyznam mój apetyt wzrósł. A co mocnego anioła polecam właśnie książkę, na którą znowu jest nowa fala w księgarniach. Warto porównać z filmem. Pozdrawiam.

Emilll123

W związku z moją pracą mam stały dostęp do książek, więc na pewno skorzystam i przeczytam.
Cenię ludzi, którzy potrafią w mądry sposób przedstawić swoje argumenty. Nie znoszę, gdy ludzie hejtują dla zasady, bo to polskie kino.

ocenił(a) film na 8
Emilll123

Mam podobne odczucia do Ciebie. Film mnie znużył dość poważnie, a tak byłem "napalony" na ten film. No cóż, czekamy teraz na film o Wołyniu, mam nadzieję że Anioł to była tylko chwilowa słabsza forma z powodu nagromadzenia filmów które teraz kręci Pan Wojciech :D