Ten film pochłania, całą duszą wchodzisz w jego atmosferę i upajasz się nią... A na Roberta Redforda w Pożegnaniu można patrzeć bez końca!
tak! tak! dokładnie tak! Film naprawdę rewelacyjny. Nie wiem ile razy go oglądałam, ale zawsze na mnie "działa"
Redford... brzydal.
Film... dobry, książka lepsza - mówi więcej o tamtych czasach, Afryce i jej mieszkańcach. Wzbudza jakąś nostalgię i zrozumienie dla tubylców. W filmie na pierwszy plan wysunięto wątek miłosny, moim zdaniem niezbyt porywający; zabrakło miejsca dla Afryki...
Redford - brzydal??
NO cóż, ponoć o gustach się nie dyskutuje ;)
Moim zdaniem watek miłosny jest... w porządku ;)
Może nie ma tam szaleńczych, porywających scen jak to ostatnio pokazują w
kinach, ale.. napisze tak: jako kobieta zazdroszczę bohaterce tego uczucia.
Chyba lepszej rekomendacji nie trzeba?
Co do wątku Afryki, tez bym trochę polemizowała. Przecież Afryka jest tu
wspaniale ukazana. Jest wiele momentów w filmie fajnie eksponujących urodę
i egzotykę tego kraju.