Książki nie czytałam, ale jeśli kobieta rzeczywiście przeżyła to, co przeżyła, to... chyba mimo wszystko jej zazdroszczę. Jak ja lubię ten film!! Jak poprzedniczki ;-)) i - ku mojemu lekkiemu zdziwieniu - poprzednik, widziałam rzecz już razy kilka i pewnie jeszcze nieraz mi się to zdarzy... Bo muzyka jest wspaniała, zdjęcia krajobrazów afrykańskich rewelacyjne (soczyste i niezwykle wyraziste), tak jak i Meryl Streep w roli Blixen zresztą, ale wszystko przebija oczywiście Robert Redford. Niestety, w tym wypadku nawet nie staram się silić na jakikolwiek obiektywizm - taki facet... Dla takiego chyba warto, no, wszystko warto, nawet czekać całymi dniami nie wiedząc, kiedy i czy w ogóle wróci... Ona to chyba wiedziała.
9/10 za Redforda.