od tego czegoś Vegi, a co do Dody nie oceniam dopóki nie obejrzę jej na ekranie, jedno jest pewne, gorzej od Oświecińskiego nie zagra. Pasikowski ją jakoś poprowadzi.
W pełni się zgadzam a patrząc na jej zaangażowanie myślę że będzie dobrze. Doda jest zdolna więc trzymam kciuki.
Nie rozumiem co macie do Oświecińskiego. Jesteście pewni, że przeszkadza wam jego gra aktorska czy może sama postać, którą wykreował np. w "Pitbullu"?
A co gra naukowca po MIT do ch.ja?! Co wam się nie podoba w jego grze?! Gra tylko twardziela bandytę do tego studiów aktorskich nie potrzeba, tylko granie przekonywujące!
Słuchaj żeby być dziennikarzem trzeba skończyć dziennikarstwo, żeby być aktorem trzeba skończyć szkołę aktorską, albo chociaż kursy aktorskie.... ale może uważasz inaczej, że każdy może...być lekarzem, adwokatem itp...pozdrawiam
Czasami reżyserzy angażują do filmów naturszczyków, np. w filmie "Edi", gdzie tytułową rolę zagrał człowiek bez wykształcenia aktorskiego i zrobił to tak dobrze, że nominowano go za to do Orła? A Krzysztof Zanussi obsadził w głównej roli w "Iluminacji" operatora Stanisława Latałłę. Nie przeczę, że nauka odgrywa istotną rolę i szkoła aktorska ma wielkie znaczenie, bo pozwala nabyć potrzebne umiejętności, ale wśród absolwentów są zarówno ci, którzy odznaczają się talentem, jak i ci, którzy mimo wykształcenia nie potrafią grać przekonująco. Co zaś do dziennikarza, to to już różnie bywa. W dzisiejszych czasach ich rolę coraz bardziej wypierają amatorzy zwani youtuberami, którzy zakładają własne kanały i kradną telewizji publiczność zniechęconą jej niskim poziomem...
Zresztą czy aktorzy znani np. z filmów akcji to byli przeważnie absolwenci szkół aktorskich? Wydaje mi się, że niekoniecznie - mieli oni niezłe zasługi w różnych dziedzinach, które pomogły im się wybić w Hollywood, ale oni raczej nie byli po szkole aktorskiej... Ja sam studiuję zupełnie inny kierunek niż aktorstwo co nie przeszkadza mi od czasu do czasu pojawiać się w różnych produkcjach. Owszem, statystuję, ale czasami powierzane mi są role epizodyczne i nie mówię tu o paradokumentach. Myślę, że wszystko zależy od rodzaju roli, np. Tomaszowi Oświecińskiemu powierzono charakterystyczną rolę, gdyż Vega zapewne uznał, że aktor naturalny może nadać bardziej wiarygodny rys niż aktor, który by się za bardzo starał i mógłby narazić tę postać na sztuczność. Pamiętajmy też, że Oświeciński przed Pitbullami zdobywał doświadczenie w kilkunastu innych produkcjach.
Przykro mi, ale inaczej postrzegamy grę aktorską tego pana, który dla nie był sztuczny. Jeszcze kilkanaście lat temu nie było problem ze sztucznością w polskim kinie, bo owszem czasami zatrudniano naturszczyków, ale potrafiono ich odpowiednio poprowadzić, no i taki naturszczyk nie myślał ze jest od razu wielką aktorską sławą. Powiem krótko, chcemy mieć dobre kino to zatrudniajmy do niego ludzi odpowiednio przygotowanych, natomiast jeżeli interesuje nas śmiech z pana, który kilkanaście razy przeklnie to proszę bardzo. Mnie takie kino nie interesuje, nie dosyć, że jest tandetne to jeszcze nieudolnie zerżnięte z amerykańskich filmów - to wszystko już było. Dlatego mam nadzieje, że Pasikowski zrobi z tego naprawdę dobre kino, a nie jak dotychczas pustą wydmuszkę!
+Farabundo
Stanisław Latałło w "Iluminacji" grał koszmarnie! To typowy (i negatywny) przykład naturszczyka. Aby zaistnieć na ekranie trzeba posiadać osobowość!
Takiego głupiego komentarza nie czytałem dawno, aż się zalogowałem żeby odpowiedzieć. W dzisiejszych czasach każdy może być każdym. Większość dziennikarzy ma wykształcenie w zupełnie innym kierunku, a tak naprawdę nie potrzeba żadnego wykształcenia by wykonywać ten zawód. Przykład zawodów, które podałeś/aś, czyli adwokat i lekarz to jedne z nielicznych zawodów, które nie zostały i nigdy nie zostaną uwolnione. Do 2014r. takim zawodem był np. pośrednik nieruchomości.
Quentin Tarantino pracował w wypożyczalni kaset video....
Może jednak kierunkowe wykształcenie nie jest kluczem do sukcesu....
Wyjątki to nie reguła. Ktoś musi mieć po prostu to "coś" w sobie i wizję, którą jest w stanie przekazać w sposób, który zaintryguje widza, a jednocześnie będzie to miało głębię.
Przecież Tarantino jako reżyser jest kiepski. Jego sukces polega na tym że dał gawiedzi coś innego niż inni. Nie dobrego tylko innego. To wystarczyło
A co powiesz o dzieciach aktorach, Olbrychski? Do grania wystarczy dryg, nie trzeba uniwersytetów kończyć
Żeby być lekarzem trzeba skończyć uczelnię owszem, ale żeby być aktorem NIE trzeba . Mało masz przykładów !?! Jeżeli masz talent to jest ok. Wiadomo , uczelnia pomaga , szlifuje warsztat , ale nie jest to wymóg MĄDRALO !!
To żaden aktor, tam nie ma żadnej gry, zresztą jak w całym dennym filmie Vegi.
No jasne że nie ma papierów, ale nie narzekałem na jego grę, przecież nie będzie rycytować Hamleta czy mówić poetycką mową do cholery, on gra postać mięśniaka !
Nawet "mięśniaki" w swobodnej rozmowie wiedzą, które sylaby należy akcentować i gdzie stawiać przecinki w wypowiadanym zdaniu. Oświeciński mimo postury brzmi jak drugoklasistka, której kazano na lekcji przeczytać tekst z podręcznika.
Nie wspomnę już o całkowitym braku mimiki...
Och... Siła twoich argumentów mnie przytłoczyła. Rozumiem, żywisz głębokie uczucie do Oświecińskiego (nie ma się czego wstydzić), ale nawet będąc adresatem obiektu swych uczuć należy pozostać obiektywnym. Koleżka jest bardzo złym aktorem, nie potrafi odpowiednio się wysłowić, ani przekazać emocji.
No tak, bo przecież ludzie z "miasta" znają się na dykcji i w podstawówce zdawali dyktanda na 6. Siła twoich argumentów jest na tyle denna, że porównujesz film z być może średnimi aktorami do prawdziwego życia, który ten film naśladuje. Tam nie ma żadnego aktorstwa. Byś spotkał takiego debila w prawdziwym życiu to byś nawet nie zdążył pierdnąć, bo oni w ogóle nie potrafią się porozumiewać. hehe
Wykształcenie nie jest tutaj problemem. Akcentu uczymy się w trakcie nauki mowy. Posłuchaj osoby występujące w programach typu "Dlaczego ja", od razu wychwycisz to, że coś jest nienaturalnego w sposobie jaki się wypowiadają. Ten sam problem dotyka Oświecińskiego. Nie jestem pedagogiem ani logopedą, jednak potrafię wyczuć różnicę w mowie czytanej, a swobodnej rozmowie.
Tak to prawda, że miał wcielić się w rolę głupka, ale jego postać jest niekonsekwentna. Nie rozróżnia imion, nie potrafi wyciągnąć papierów z buta, ale telefon po rozmowie z Majamim to złamał i wyrzucił w krzaki :)
Poza tym trudno zrozumieć większość jego kwestii. Nie wymagam od naturszczyków dykcji na światowym poziomie, ale też nie ma co przeginać w drugą stronę i usprawiedliwiać gościa patrząc przez pryzmat w jaką rolę się wcielił. To co mówi aktor czy osoba występująca w filmie ma być słyszalne dla widza, bo póki co na wersję z napisami nie ma co liczyć.
Widocznie trzeba, bo jego gra jest drętwa i nawet nie stała obok gry aktorskiej.
bo kur.a gra dryblasa i silnego bandziora, miał władać poprawną teatralną polszczyzną albo kolesia po harvardzie czy MIT do chu.a?! Zastanów się czasem!!!!!!!!!!
Oj tam, to nie jest jedyny "siłacz", któremu kino dało szansę:
http://film.org.pl/a/ranking/z-ringu-na-ekran-12-wrestlerow-ktorzy-zostali-aktor ami-144051/
Oświeciński to aktor jednej roli ale budzi sympatię w tejże roli. Co do Dody to pełne zaskoczenie u mnie jak u wielu osób. Zagrała powyżej oczekiwań!
Postac jaką wykreował w Nowych porządkach jest po prostu zarąbista. Zagrał świetnie!
A ja wątpię, bo aktorka z nie żadna. Obym się mylił, bo chciałbym obejrzeć godną kontynuację Pitbulla.
Oświęcimski stworzył najlepszą rolę w dwóch kolejnych Pitbullach i ta rola po prostu taka ma być, nie rozumiem krytyki aktora ?
Co do całości to jest wyzwanie dla Pasikowskiego, żeby wrócić w wielkim stylu i zachowując klimat, styl, postacie Pitbulla dodać do serii coś nowego, wyjść z tej formy anegdot Vegi dając bardziej spójną fabułę, scenariusz, który ma jakiś mocny finał i wydźwięk.
Oświeciński stworzył najlepszą rolę? Debila to potrafią zagrać nawet ci aktorzy z Trudnych Spraw i to jest jego poziom, a co do Pasikowskiego to reżyseria tego Pitbulla po strawnych jako tako Nowych Porządkach i gniocie o nazwie (Nie)bezpieczne Kobiety nie jest żadnym wyzwaniem.
Dla mnie przynajmniej w "Nowych Porządkach" był on odkryciem tego filmu, a granie debila może być trudniejsze od grania intelektualisty.
Mnie jako widza niespecjalnie interesuje czy aktor faktycznie jest debilem, lub ile czasu musiał się przygotowywać by osiągnąć pożądany efekt. A Oświeciński swoją rolę odegrał fenomenalnie.
"Debila to potrafią zagrać nawet ci aktorzy z Trudnych Spraw". WIększej bzdury nie słyszałem. Oświeciński stworzył najlepszą rolę ze wszystkich polskich filmów ostatnich lat. Za rolę stracha powinien dostać Oscara, nawet najlepszy polski aktor by nie potrafił tak zagrać.
On w każdym filmie gra tak samo . On próbuje robić z każdej roli komedie a wychodzi mu beznadziejny błazen , który ciśnie sucharami z internetu .
Przede wszystkim to on nie jest aktorem. A granie debila wychodzi mu bezbłędnie.
Kolega sie trochę chyba zagalopował
Grał dobrze ale bez przesady
Dla mnie to było mistrzostwo świata. Dawno nie widziałem tak dobrze zagranej roli.
Ci aktorzy z trudnych spraw właśnie są prekonywujący debilko bo grają zwyklych ludzi !!!
Ja myślałem, ze to żart, ale ten typ naprawdę napisał że p. Oświęcimski zagrał rewelacyjnie i wszyscy się śmieją. Co to znaczy wszyscy? Ci co nie ukończyli podstawówki, albo ją jeszcze robią? O co tu chodzi, przecież błazna może zagrać każdy i nawet to udaje się w tzw. trudnych sprawach. Myślę jednak Andrzejek, że to jednak jakaś wysublimowana kpina...
Wszyscy to znaczy wszyscy ludzie, którzy byli na sali kinowej. Jak tylko Oświecimski pojawiał się na ekranie to cała sala wyła ze śmiechu aż momentami na filmie nie można było się skupić.
Jest szansa, że to będzie film ze scenariuszem, bo dwa ostatnie to syf, bazujące na schematach i debilnym ochroniarzu. To wszystko już było...
Rabczewska jest "aktorką" od początków swojej kariery, wywołuje ogromny ból dupy w polskim społeczeństwie, które nawet nie potrafi rozróżnić jej gry od tego jaką osobą jest w rzeczywistości.
Ja w ogóle nie rozumiem wielkiej nienawiści do jej osoby. Dobra, piosenki robi gówniane, ale krzywdy nikomu nie czyni, a tylko tacy ludzie (ewentualnie) zasługują na Siostrę Pogardę. Z takich Dod to się można śmiać, ale nie ubliżać. A co do jej roli w Pitbullu, przewiduję od początku, że zagra dobrze. Na przekór wszystkim.