Poważnie to jest chyba najgorszy film jaki widziałem w życiu. Może nie oglądam ostatnich polskich `super produkcji` i stąd ten szok. Ale oglądanie tego to była droga przez męke.. Zmęczyłem do końca jedynie dla zasady.
A przeczytałem książke 'Złe Psy' i zachodzę w głowe jak to można było tak spier...
mając taki ciekawy materiał i bezpośredni kontakt z prawdziwymi bohaterami tych historii. Ok Grabowski zrobił co umiał, dziadek Linda też, jakimś powiewem świeżości była scena gdy pojawił się Królikowski, może dlatego że facet gra a nie odtwarza tekst jak z magnetofonu. Ale całej reszcie można podziękować.

Najgorszy był ten Majami, wszystkie sceny z nim były tragiczne i ta charakteryzacja..(wątek hipsterski? :)) Te przypałowe dziary.. Naprawdę nie mam pojęcia skąd polscy `styliści` to biorą.. I te nienaturalne dialogi, dziwne reakcje ludzi, gangterzy wygladający jak parówy, naturszczyki którzy nie grali tylko czytali nie poruszając się jednocześnie bo już ich to przerastało..
Samochód podpalony, który po sekundzie wybucha jak prom kosmiczny Nostromo i to z resztą komputerowo generowanym wybuchem był istną wisienką na torcie.

Po seansie rodzi się pytanie co ma oznaczać ta groteska. Bo jeśli na początku lat 90tych Polacy potrafią zrobić 'Psy' i nie dawno z resztą powstaje solidna 'Drogówka' i przyzwoite 'Służby Specjalne' to o co tutaj chodzi? I jak to się może komukolwiek podobać .. Czyżby postrzeganie tego czym jest sztuka było naprawdę w Polsce już tak wypaczone.