Zgadzam się w 100%. Trzeba oczywiście pamiętać o rozdzieleniu dwóch kwestii: z jednej strony pięknej historii Witolda Pileckiego - Bohatera Narodowego, człowieka wyznającego najwyższe wartości, z drugiej - sposobu przedstawienia tej historii w filmie. Moja krytyka dotyczy tylko i wyłącznie filmu, który jest po prostu bardzo słaby. Historia Rotmistrza jest bardzo poszatkowana i przedstawiona po łebkach (więcej szczegółów nawet w Wikipedii), narracja w ogóle się nie klei, aktorzy grają fatalnie, profesor komentujący wydarzenia z punktu widzenia historyka to w ogóle jakaś pomyłka (pod każdym względem)... Całość przypomina wyjątkowo nudną i wyjątkowo nieudolną rozprawkę pierwszoklasisty. Budżet budżetem, ale naprawdę można było zrobić milion razy lepszy film, zwłaszcza że Rotmistrz naprawdę na to zasługuje (wystarczy przypomnieć sobie fabularyzowane odcinki programu Wołoszańskiego, które powstawały w o wiele krótszym czasie i za o wiele mniejsze pieniądze, a oglądało je się z przyjemnością, ba, czasem nawet z zapartym tchem. Nie wspominam już nawet o świetnym filmie "Generał Nil", bo pewnie środki na realizację były większe).

Mam takie same odczucia po dzisiejszym seansie. Wielka szkoda, że z naprawdę wyjątkowego życiorysu Pileckiego powstał tak słaby film-dokument. Nawet sensacje xx wieku są lepiej fabularyzowane i z większą dbałością o odbiór przez osoby wcale nie szukających tu kina akcji a po prostu prawdziwej historii, opowieści o odwadze, poświęceniu i ofierze złożonej na ołtarzu ojczyzny.

Nie zapominaj że Pokłosie było wielkim powrotem jednego z najlepszych polskich reżyserów: Pasikowskiego. Gdyby Pasikowski chciał zrobić film o życiu seksualnym biedronek, to dostałby na niego pieniądze, tak bardzo ten powrót był oczekiwany i efektem tego jest naprawdę znakomity thriller, niestety nie wszyscy widzowie potrafią oglądać go, pamiętając o tym że sztukę należy rozgraniczać z historią i polityką.

Przyznawanie funduszów w Instytucie Polskiej Sztuki Filmowej też jest w jakiś sposób uporządkowane, nie może być tak że ktoś przychodzi i mówi:
"Dajcie hajsy, zrobię film o Pileckim", a oni odpowiadają "Jak o Pileckim to bierz 40 milionów", wiedzieli kto film wyreżyseruje, kto w nim zagra, widzieli zarys scenariusza i grzecznie podziękowali za udział w czymś co nie miało szansy na jakikolwiek sukces.

Tak bardzo był powrót Pasikowskiego oczekiwany, że aż 6 bitych lat "Pokłosie" na dofinansowanie z PISFu czekało...

Smutna prawda. Film jest podręcznikową ilustracją naszej narodowej cechy którą M. Wańkowicz nazywał "chciejstwem".

dokładnie , dlaczego taki człowiek jego życie , wspaniała bohaterska postawa nie mogła doczekać się porządnego wartego pochwały filmu
moim zdaniem wielkie rozczarowanie

Wybieram się na seans w przyszłym tygodniu więc trudno mi o komentarz. Idę bo trzeba iść i tyle. Są plany filmu z budżetem ok 100mln zł bo i klimat polityczny się zmienił dla tego typu realizacji. Jak na standardy hollywoodzkie nie są to duże pieniądze ale kto wie może ta kwota będzie większa. Kiedy? Hm....myślę że to kwestia 4-5 lat. Ma to być wielki film ze świetną obsadą ( w znacznej części zagraniczną) . Również nazwisko reżysera ma być z górnej półki. Zapewne powstanie w wersji angielskojęzycznej. Może któryś z polskich operatorów którzy w fabryce snów mają mocną pozycję podejmie się tej roboty.