...film fantastyczny - zarówno od strony wizualnej jak i opowiadanej fabuły. Cała opowieść snuje się w niesmawoitej, sennej atmosferze, przepełnionej delikatną jak mgiełka dziewczęcą erotyką (a może to moje rojenia:)). Według mnie ten film warto zobaczyć więcej niz raz - i to nie tylko dla obrazu, ale po to aby wyrobić sobie własne zdanie, za drugim razem kiedy wiemy czego się spodziewać, możemy znaleźć w nim jakieś inne znaczenia. Jak dla mnie (oglądałem film raz:)) cała "sprawa" dotyczyła tzw.Erotyki, ale to tylko moje zdanie i mogę się mylić bo: a) jestem ignorantem, b) widziałem "Piknik...) tylko raz, c) jestem facetem (a jakże!) - a facetom to jak wiadomo wszystko się z d... kojarzy... Ale na serio - ten film to na pewno jeden z najbradziej tajemniczych obrazów jakie powstały - Hanging Rock swoją tajemnicą przywodzi na myśl Monolith z Odysei 2001 Kubricka - od początku do końca nie dowiadujemy się czym naprawdę toto jest i dlaczego... W każdym razie jeśli kogoś nie zainteresuje odkrywanie Wielkiej Tajemnicy Wiszącej Skały, to może mu się spodobać sielsko-anielsko-angielska stylizacja filmu (ech, te dojrzewające dziewczęta i ich problema), jeśli to nie przekona potencjalnego widza to warto zauważyć że tego filmu nie wypada nie znać, gdyż należy do bezwzględnego kanonu... A i to nie przekonuje, polecam film "I stanie się koniec" - tam wszystko będzie prostsze i może bardziej widowiskowe;-)
W objęciach Morfeusza
Ja tak krótko. Film oglądałam w tv, cykl "Gorąco polecam", a może ten drugi. Idiotyczna pora nadawania, więc nawet zapałki między powiekami nie pomogły. Zasnęło mi się w momencie, gdy dziewczęta (nie dziewczyny) wędrowały w górę, wyżej, i jeszcze wyżej...Niedparte skojarzenie z...a nic już. Sny były słodkie, chociaż ich kompletnie nie pamiętam. Zatem...film o Erotyce. Zdecydowanie. P.S. Muszę obejrzeć dalej, dalej, dalej. I jeszcze wyżej.
więc...
...mój szósty zmysł nie zawiódł...
To dopiero prawdziwa sztuka - jak pokazać coś, nie pokazując niczego, niczym Rita Hayworth, zdejmująca rękawiczkę...
...a tak na marginesie - ileż to ja filmów przegapiłem słodko zasypiając w ciepłym foteliku pod kocykiem... Kiedyś w akcie desperacji przed pewnym filmem poszedłem na rower, przejechałem (ok. 12 AM...) 30 kilometrów, wypiłem kubasek mocnej kawy bez cukru (suicide...) i podkręciłem volume w tv... Nie zasnąłem do czwartej rano:-)
a moze by tak antropologicznie?
Czytałam kiedyś na studiach artykuł o tym filmie jako opowieści o rytuale inicjacji i, muszę powiedzieć, cudownie ogląda sie go własnie w kategoriach antropologicznych. Ile tam jest odwołań do rytuałów przejścia! Przekraczanie rzeki, przeciskanie sie przez skały, położenie na ziemi... I czas : sama data - właściwie też okres zawieszony między jednymi drugim wiekiem i ten zagarek zatrzymany właśnie na godzinie dwunastej... I sama skała jako oś świata, jako miejsce łączności między swiatem bogów i ludzi...
Można to traktować jako szukanie dziury w całym, albo właśnie jako kolejne ze znaczeń tego filmu. Zaprawdę, można tu odnaleźć masę znaczeń.
I ta Tajemnica!
A w ogóle to Peter Weir jest cudny...
Aaaaaaaaaaaaaa!!!!!
Właśnie. To jest to! Uśmiecham się ładnie, prosząc o pomoc w dotarciu do artykułu! Adrenalina mi podskoczyła :)
tez szukalam dziury w calym,
i zaczelam w kazdej skale widzec... twarz (najwyzszy czas na moje leki, wiem, ale mowilam powaznie) - czy jeszcze komus w filmie "Objawily" sie twarze?
A pomysl z inicjacja bardzo mi sie podoba! :)
Ja w filmie nie doszukałem się niczego erotycznego (no może poza sceną, w której dziewczyny zdejmują rajstopy), ale skały rzeczywiście przypominały kształtem ludzkie twarze.
przekonales mnie,
mezczyzno! do Kubrica, nie I stanie sie koniec.
Masz racje, film byl przesycony hm, jakby to nazwac, "erotyka cieplego dnia" (???) alez sie poetycka zrobilam (czyzby i mnie sie wszystko kojazylo z biala chusteczka...? ;-))
Jak to napisał kiedyś Gombrowisz. Brak sensu jest największym sensem i ludzie zawsze sobie coś znajdą :-)
Sens w "Pikniku" jest, tylko samemu trzeba do niego dotrzeć. Nie ma nic za darmo. Myślenie i wyobraźnia są w cenie, o czym zapominają często inni reżyserzy, którzy podają wszystko widzom na tacy.