Mamy do czynienia z para ,ktora nie bardzo potrafi znalezc swoje miejsce w
swiecie.Mysla ze uda im sie odnalezc szczescie,gdy znajda odpowiednie miejsce do
zamieszkania.Niestety ,ale to tak nie dziala wg mnie oni mieli problem sami ze soba,nie
wiedziei czego chca,ubolewali nad swoim losem,moze nawet pojawienie sie dziecka ich
zaskoczylo,chociaz juz nie byli tacy mlodzi.Smutne to ale tez prawdziwe.
Znajomi,ktorych odwiedzali faktycznie jak ktos zauwazyl byli przerysowani,nie
naturalni,nudni,irytujacy.Zwlaszcza ta niby hippisowska rodzinka.
Przykre tez jest to ze dziadkowie uciekaja przed narodzinami ich wnuczka.Rozumiem
chec spelnienia marzen ale co by sie stalo jakby pozniej wyjechali zalozmy za gora 3
lata?Swiat by sie nie zawalil,a juz i tak dlugo czekali na mozliwosc wyjechania,wiec te 2-
3 lata to pikus.
Zwlaszcza ze to dziecko bedzie mialo juz tylko dziadkow z jednej ze stron,gdyz rodzice tej
dziewczyny umarli.
Przytlaczajacy jest tez fakt, ze u wlasnej siostry nie mogla znalezc wsparcia glowna
bohaterka.
Film ogolnie smutny,dolujacy,przygnebiajacy.Nie usmiechnelam sie ani razu.No moze
scena z wozkiem byla zabawna ,ale tylko troche.
Nie polecam,bo film jest zwyczajnie w swiecie nudny.Jako komedia 0 jako dramat dala
bym 6.