Ten film to obraza dla inteligentnego widza. Jest on tendencyjny, przedstawia głównego bohatera, jako wspaniałego i idealnego człowieka bez skazy, którego wokół otaczają sami zdrajcy i fałszywi ludzie. Tu nie ma miejsca na myślenie, wszystko jest wyłożone łopatologicznie, widz musi polubić More'a, ponieważ wszyscy inni są w tym filmie źli i okrutni. Zupełnie jakby twórcy filmu zapomnieli, że historia tego świata nie jest aż tak czarno-biała.
Inną kwestią jest aktorstwo, które uważam za bardzo solidne. Jednak to, że film zdobył 6 Oskarów, można wytłumaczyć tylko tym, że w jury większość stanowili dewoci religijni.