No jasne.
Z filmu jasno wynika chociażby, że kobiety nigdy nie kłamią nawet przed samą sobą natomiast mężczyźni robię to nagminnie.

I film ewidentnie stoi na stanowisku, że w sprawach o molestowanie i gwałt należy stosować domniemanie winy mężczyzny czyli mechanizm stosowany obecnie w komunistycznej Hiszpanii.

Proszę o poważną odpowiedź, bo nie chciałbym wychodzić z seansu, a propagandy nie jestem w stanie znieść. Dzięki.

Proszę o poważną odpowiedź, bo nie chciałbym wychodzić z seansu, a propagandy nie jestem w stanie znieść.

W filmie nie ma nic o żadnym LGBT, ot uproszczona wizja średniowiecza. I tak, film prezentuje kobiety w tamtym okresie jako osoby o mniejszych prawach i możliwościach od mężczyzn co nie odbiega od ówczesnej rzeczywistości.

Propagandy LGBT nie ma, ale jest za to propaganda metoo.
Tak jak napisałem wcześniej - z filmu dowiesz się, że jak kobieta oskarża mężczyznę o gwałt to na pewno mówi prawdę, bo kobiety nigdy nie kłamią w tym temacie.