Scott to reżyser drugiego planu. Wszystko jest tu ciekawsze od opowiadanej historii. Nie mam pojęcia, gdzie się podział twórca „Pojedynku”. Nawet odźwierny ślizgający się na pokrytym śniegiem błocie i nastroszona kura ściągają więcej uwagi niż bohaterowie. Damon i Driver to wspaniali aktorzy, ale tu wystarczy, że otworzą usta, a już człowiek szuka czegoś, na czym można by zawiesić oko i jest tego całkiem sporo, ale zawsze daleko poza pierwszoplanową akcją.