Nie spodziewałam się jak najdokładniejszego ukazania książki w ekranizacji Burtona, ba! Wręcz przeciwnie. Liczyłam nawet skrycie na zachowanie tego klimatu kina (choćby poprzez ukazanie lalek Enocha w typowo burtonowskim stylu, a Victora w nieco mroczniejszym wydaniu niż w książce), ale zakończenie zaproponowane przez Tima nie spodobało mi się ani trochę. Chyba zawiodło mnie najbardziej to, że wszystko zostało tak łatwo rozwiązane. Za łatwo.. Przywrócenie Abe'a do życia zabrało nadzieję na kolejne serie filmu, chyba że fabuła zostanie już zmieniona całkowicie. Może też nie zabrzmi to dobrze, ale zakończenie było jak dla mnie zbyt radosne - oczywiście zestawiając je z końcem pierwszej części lektury.