Bardzo ponura, mroczna i przygnębiająca najnowsza wersja opowieści Karola Dickensa. Nie jestem do końca przekonany, czy adresowano ją rzeczywiście do dzieci – wszak to kreskówka. Może być dla nich traumatycznym wręcz przeżyciem. A poza tym jest potwornie nudna. Ożywia ją dopiero końcowe 10 minut, gdy oglądamy odmienionego Scrooge`a. A co robi tu Jim Carey, którego nazwiskiem reklamowano ten film, doprawdy nie wiem.
Eee... podkładał ruch? Przecież Jim Carey cały ruch nadawał postaci
Scrooge'a. Jest to film Motion Capture (czyli aktor zakłada ubranie z
czujnikami ruchu i na podstawie tego komputer animuje postać).