PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=372807}

Opactwo Northanger

Northanger Abbey
6,8 8 941
ocen
6,8 10 1 8941
Opactwo Northanger
powrót do forum filmu Opactwo Northanger

Przeczytałam 'Opactwo N...' w 2 dni, bardzo mnie wciągnęło, bo choć nie jest najlepszym dziełem J.A. (mam tutaj oczywiście namyśli że czytałam lepsze) to jednak bardzo intrygująca i zaskakująca powieść. Zupełnie jakby J.A. chciała na chwilę odbiec od tego o czym zwykle pisuje i stworzyć historię prostą i lekką, choć nie pozbawioną walorów charakterystycznych dla jej dzieł. Nie zgłębiajmy jednak zalet czy też wad (są jakieś?) książki - zajmijmy się ekranizacją.
Po każdej przeczytanej książce J.A. sięgam po jej ekranizację i muszę powiedzieć że Opactwo jest jedną z lepszych jakie dotychczas widziałam (dodam że jeszcze nie widziałam tylko 'Emmy'). Bardzo podobała mi się postać Katarzyny - młody wygląd (wielką wpadką byłoby powierzenie tej roli starszej dziewczynie - odwołuję się tutaj do zaskakującej roli Elienor w 'RiR' choć film na tym nie ucierpiał -jedynie bardzo mnie to zaskoczyło), ponadto ten błysk w oczach! Ciągłe zaciekawienie, przechodzenie ze skrajności w skrajność - chociażby ogromny uśmiech i energia charakterystyczna dla jej młodego wieku, które po chwili ustępują miejsca przerażeniu historią o 'wampirach' (ten motyw bardzo mi się podobał). I choć jej śmiałe sny i wizje były dość zaskakujące, to jednak przyznać muszę że śmiałam się z nich bardzo, nie mniej niż z zachowania samej Katarzyny. I co ważne! Zachowany został właśnie humor, który jest nieodzowną częścią wszystkich powieści Jane Austen! I to mi się bardzo podobało.
Postać Henry'ego była znakomita - te uśmiechy, drwina, stanowczość i nawet wygląd! Bardzo bardzo przypadł mi do gustu, jego gra - nic dodać nic ująć.
Na dodatek obecność narratora, moim zdaniem, korzystnie wpłynęła na ekranizację. Bałam się że zostanie pominięte dzieciństwo Katarzyny, a w moim przekonaniu było ważne, by ukazać zmianę jaka stopniowo miała miejsce w jej życiu. I to zakończenie, morał? Cudowne haha

Dalej - zmiany w filmie (oczywiście muszą być) nie były tak rażące jak te w 'Mansfield Park' gdzie połączono życiorys samej J.Austen z postacią Fanny (przecież tu nie ma w ogóle podobieństwa!), wręcz zmiany jakie zaszły w filmie 'opactwo n...' są oczywistą oszczędnością czasu, gdyż film nie może trwać w nieskończoność i oddać wszystkiego co jest w książce (przecież książka musi być lepsza czyż nie? ;] ).

Ponadto - muzyka. Świetnie dobrana. Doskonale oddaje nastrój.
Opactwo - cudowne, dokładnie takie jak sobie wyobrażałam.
Postać najstarszego syna, kapitana Tinley'a - idealna.

Tak więc, moim skromnym zdaniem, film zasługuje na wysoką ocenę. Jest lekki i zabawny, zupełnie jak powieść, są też elementy nieco przerażające - choć te bardziej dały się odczuć w książce, i szczęśliwe zakończenie - które bardzo mnie usatysfakcjonowało ;]

użytkownik usunięty
sangomaho

"Zupełnie jakby J.A. chciała na chwilę odbiec od tego o czym zwykle pisuje i stworzyć historię prostą i lekką, choć nie pozbawioną walorów charakterystycznych dla jej dzieł."

Rzeczywiście to wygląda, jakby JA chciała stworzyć coś innego, ale tak naprawdę było trochę inaczej. "Opactwo" napisała pod koniec lat 90. XVIII wieku, gdy miała niecałe 25 lat, było to już po napisaniu pierwszych wersji "Rozważnej i romantycznej" (wtedy: Elinor i Marianne) oraz "Dumy i uprzedznia" (wtedy: Pierwsze wrażenia). Jednak te dwie powieści, w przeciwieństwie do "Opactwa", zostały poprawione gdy Jane już była dojrzałą osobą (a w tym czasie z pewnością poznała życie na tyle, że zdołało to wzbogacić jej powieści) i nie wiemy, jak wyglądały ich pierwsze wersje, więc można podejrzewać, że wtedy były równie lekkie i wręcz banalne jak "Opactwo", które nie było poprawione przed wydaniem.
To tak w ramach ciekawostki ;).

ocenił(a) film na 8
sangomaho

Zgadzam się z Tobą :)
Według mnie Opactwo jest jedną z lepszych ekranizacji powieści Jane. Bardziej podobały mi się jedynie Perswazje. Nie wiem, czy oglądałaś obie wersje Mansfield Park, ale obie były, według mnie, beznadziejne. Tutaj wyważono dokładnie humor i spokój. Najbardziej urzekła mnie gra JJ Feilda. Był genialnym Henrym. Patrząc na te jego uśmiechy i spojrzenia, uśmiechałam się sama do siebie.
Felicity zagrała rewelacyjnie postać Catherine. Moim zdaniem, również skromnym, naprawdę pasowała do tej roli. Umiała przechodzić z tej skrajności w skrajność, o czym wspomniałaś. Przy tym była na wpół dziecinna, na wpół dojrzała - dokładnie taka, jaka była Catherine w książce.
Jeśli chodzi o zmiany - wyszły moim zdaniem na dobre. Pominięto po prostu nieistotne wątki, ale np. właśnie w Mansfield bardzo mi one przeszkadzały.
Muzyka była genialna, natomiast jeśli chodzi o postać Fredericka, to uważam, że była świetna. Ten aktor znakomicie pokazał władczość i niezależność kapitana, poza tym był taki... męski, momentami aż za bardzo, ale w ogóle to nie raziło. Generalnie aktorów dobrano fantastycznie.

Bananowe_Kiwi

Oglądałam obie wersje i żadna nie spełniła moich już i tak skromnych oczekiwań (bo naprawdę nie oceniam surowo ekranizacji)
Gra aktorska świetna i tak - mnie też sie podobał Henry ;] tak jak wspomniałaś - te uśmiechy, nawet ton głosu! Zupełnie jak w książce, tak jak sobie wyobrażałam!
Ekranizacja na wysokim poziomie, zachowano umiar a jednocześnie potrafiłam śmiać się aż mnie brzuch rozbolał. Film w ogóle mi się nie dłużył - w przeciwieństwie do np. nowszej wersji Mansfield Park, gdzie akcja... zaraz, była tam jakaś akcja????


Akaterine - fajnie że to dodałaś! Gdzieś mi to umknęło jak czytałam o JA ;] dobrze wiedzieć - już wszystko jasne

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones