Świetna również Olivia Coleman. Pozostali również świetni mimo, iż kaliber ich postaci był nieco mniejszy. Sceny ze szpitala, rozmowa z córką i pielęgniarką, to potęga emocji! Temat sam w sobie przedstawiony porażająco sugestywnie, w czym jednak (nie umniejszając innym) zasługa Anthony Hopkinsa. To jest jednak gigant aktorstwa. Świetne światła i kontrasty. No i… Mój dziadek też wzywał matki. Cholera, jakie to podobne!