to chyba największe symulakrum holyłódzkie, kreujące szumowiny, bandytów i degeneratów na postacie wręcz z Aischylosa, ukazujące w filmach co chwilę swoje zasępione, kabotyńskie oblicze. Równie dobrze można teraz nakręcić np. film o relacji Hitlera i Ewy Braun z "ludzkiego" punktu widzenia. Adolf jako targany tragicznymi wyborami przywódca z przebitką na dymiące kominy Auschwitz - cięcie - twarz cierpiacego Adolfa: czy ktoś zrozumie,że nie miał wyboru????Biedak pali szluga za szlugiem i płacze ze zgryzoty...Można i tak ale gdzieś są granice idiotyzmu. No i np szacunku do ofiar mafii , którym nie stawia się takich filmowych pomników jak ich oprawcom. Dlatego holiłódzki tag #godfather# to zwyczajny,śmierdzący humbug, który w dodatku nb zastawił po sobie całkiem spory stos realnych trupów i nieszczęść, bo bo te bzdury na HVSie były inspiracją i podstawą życiowego wyboru wielu bandyckich karier, również w Polsce. Wystarczy poznać relacje i wspomnienia skruszonych bandytów.