A może gdyby nie "obywatel kane" to jakiś inny film, albo kilka filmów zmieniły kino i by wyglądało tak jak teraz? To tak samo, jakby powiedzieć (co zdarzało mi się już słyszeć), że gdyby nie Alexander Graham Bell, to nie mielibyśmy telefonu (a jak wiemy z historii, to wygrał on "wyścig" do urzędu patentowego z Edisonem o 2 godziny, więc technologia niekiedy/zwykle jest tylko kwestią czasu). Film był przełomowy swojego czasu i tego mu nikt nie odbierze, ale obiektywnie rzecz biorąc zestarzał się - "12 gniewnych ludzi" ogląda się z zaciekawieniem i przyjemnością także dziś, a dzieło Wella już niestety jest nudne w odbiorze. Moim zdaniem Obywatel Kane zwyczajnie nie przetrwał próby czasu, zestarzał się.

Co się tyczy historii, muszę przyznać Ci rację. Najzwyczajniej w świecie przesadziłem. Moim skromnym zdaniem "Obywatel Kane" jest mimo wszystko całkiem ciekawym filmem. Może po prostu przypadł mi do gustu klimat, bo atmosfera zawsze ma dla mnie ogromne znaczenie w kinie, a tu wypadała według mnie znakomicie.