Anna Samusionek, Paweł Burczyk, Aleksandra Nieśpielak to w moim odczuciu tzw. "twarze Polsatu" - aktorzy, którzy wypłynęli dzięki filmom i serialom, nad którymi mecenat i promocję objął Polsat. Dlatego pierwsze minuty filmu przeniosły mnie w świat wspomnień, słonecznich dni lata, których ciepło można odnaleźć w pożółkłych barwach taśmy filmowej. Pamiętnego roku 2000 i fenomenu millenium. Okresu, kiedy to właśnie na Polsacie można było zobaczyć najgłośniejsze polskie produkcje: Sara, Demony wojny, Operacja Samum, Fuks, Kiler 2, Zabić Sekala itp.

"O dwóch takich, co nic nie ukradli" - to kolejny film, który ewokuje u mnie wspomnienia młodości. Czasy podstawówki i lat świetności Polsatu.

Bez wątpienia fabuła to najsłabszy punkt filmu, jednak nie da się zupełnie go przekreślić. Jest w nim jakaś nieokreślona beztroska, luz, klimat wakacji w małej mieścince, który udziela się z każdą minutą filmu. Być może jest to synergia młodych aktorów lub może odwoływanie się do ludzkich wspomnień, ale ten film coś w sobie ma.