Z Peterem Jacksonem jest tak, że albo się kocha jego produkcję, albo jest się wobec nich obojętnym. Ale ten film
sam sobie wykopał grób. Pomysł na fabułę, całkiem solidny. Młoda dziewczyna, sąsiad pedofil, policja, śledztwo.
Zapowiada się dobry thriller, myślałem. Jak bardzo się pomyliłem. Film mający na celu skupić na sobie uwagę, jak
największej ilości osób. Ściągnie fanów Jacksona, mało wymagające nastolatki i przypadkowych ludzi (takich jak ja),
którzy będą zawiedzeni niskim poziomem tej produkcji. Można było odpuścić sobie tworzenia bajkowego świata
zmarłych, pełnego wspaniałych krajobrazów, dramatycznych scen cierpienia rodziny po stracie dziecka, a zamienić to
na czysty thriller. Skupić się na działaniach policji, dowodach, przesłuchiwaniach. Zrobić to na styl Zodiaka, czy innych
filmów, które sprawiają, że widz czuje się częścią oddziału, który ściga przestępce. Jednak to nie byłoby w stylu
Jacksona. Trzeba było dodać elementy fantastyki (o bardzo dziecięcym charakterze), niepotrzebne wątki miłosne
nastolatków (bardzo płytkie swoją drogą) i postacie kompletnie nie potrzebne, jak babcia głównej bohaterki, która ma
całą dramatyczną sytuację w głębokim poważaniu i świetnie się bawi pijąc whiskey i starając się zrobić pranie. Film
bardzo przeciętny, co gorsza, dość długi, przy czym sama akcja rozwija się bardzo powoli. Człowiek męczy się samym
oglądaniem go, a tu nie o to chodzi. Jeśli wspomnieć mogę jeszcze o zakończeniu, nie zdradzając przy tym fabuły.
Banalne, mało ambitne, nie godny wizji zdobywcy wielu prestiżowych nagród, w tym Oscara. Podsumowując, pomysł
na film-dobry, wykonanie-fatalne. Niech Peter zostanie przy fantastyce, a filmy kryminalne odda w ręce kogoś kto nie
zepsuje potencjału fabuły. Tyle ode mnie. Szkoda tylko, że po zobaczeniu bardzo dobrego filmu, brakuje mi słów, by
go opisać, a po obejrzeniu chłamu (jakim jest ten film), tracę jeszcze więcej czasu na wyrażenie opinii. Dramat,
dramat, dramat