Bez wątpienia piękno filmu wychwycą jedynie osoby wrażliwe...wrażliwe na uczucia, na tragedię, czyli na to wszystko co jest nieodłączną częścią ludzkiego życia. Piękny film wart obejrzenia.
Zgadzam się w 100%. Ci, którzy krytykują ten film nie mają chyba za grosz
wrażliwości. Owszem film może się nie podobać, bo o gustach się nie
dyskutuje, ale historia Susie Salmon jest na prawdę wzruszająca, a ten film
rzeczywiście dobrze oddaje tą tragedię. Sama popłakałam się trzy razy...
Mam wrażliwości za grosz i krytykuję:)
A ilość łez wylanych w czasie seansu niekoniecznie musi świadczyć o jakości obrazu. Określenie "wyciskacz łez" używane jest chyba raczej w pejoratywnym sensie, nie?