Wersja skrócona po rekonstrukcji jest praktycznie nieoglądalna. 2 godziny i 50 minut to zdecydowanie za mało jak na przedstawienie tak obszernej opowieści. Wątpię aby wersja 4 godzinna była w stanie to zrobić. Masa wątków, a żaden tak naprawdę nie został dobrze przedstawiony. Niektórzy bohaterowie pojawiają się dla samego pojawienia np. matka pojawia się tylko po to, aby w następnej scenie umrzeć. To nie tak powinno wyglądać. Tak obszerny materiał trzeba było albo odpowiednio wyselekcjonować i wybrać tylko najbardziej istotne wątki, albo umiejętnie korzystać z dostępnych narzędzi filmowych takich jak montaż (np. przyśpieszyć bieg wydarzeń montażem treningowym). Ostatecznie efekt jest taki jakby Terrence Malick kręcił "Przeminęło z wiatrem". Wielka szkoda bo potencjał był wielki. W wolnej chwili obejrzę serial.