To jeden z najpiękniejszych filmów o miłości. Rewelacyjne zakończenie. Nie kumam komu mógł się ten film nie podobać. Czyja wina - wina leżała po obu stronach. A większa po Davida. Dziwię się, że do niego w ogóle chciała wrócić. Ja bym mimo wszystko wybrała Redforda - i nie chodzi o kasę.