Cały film jest iście doskonały. Piękna muzyka ( piosenka "The bluest eyes in Texas"), wspaniała gra aktorów, reżyseria najwyższych lotów. Długo by tak wymieniać. Dla mnie jest to intrygujący film. Bo opowiada( trochę mijając się z prawdą) o przerażającej historii. Podobno dla Kimberly Peirce postać Brandona Teen'y stała się obsesją. Ze szczerością powiem, że dla mnie także. Ile bym dała, aby ją poznać, albo chociaż dowiedzieć się o niej czegoś więcej. Jak to było naprawdę.
To jest pierwszy film w życiu na którym płakałam. A Brandon to postać, która nie daje mi spać po nocach. Jakby był nieznaną wyspą skarbów, która wciąż czeka na odkrycie i poznanie wartości tego prawdziwego "złota". Bo czyż jego historia nie jest złotem? Nie jest prawdziwym przykładem pouczającym ludzi, aby nie gardzili inności, potrafili tolerować i akceptować innych ludzi? Kto wie, może nawet poznać i dowiedzieć się co czują, jak jest im ciężko.
Z pewnością Brandon nie zasłużył na taki los. Na taką śmierć. Pewne jest również to, iż został bestialsko potraktowany. Owszem, okłamał ich nie raz. Ale w imię czego? W imię chęci bycia przez chwilę takim jak oni. Chciał być chwilę ''normalnym",jednym słowem-sobą. Zakochał się. Miłość to największa wartość. I tu nasuwa się moje pytanie, czy Lana, tak jak w filmie, była przy nim do końca?
Jeśli ktoś tak jak, jest zafascynowany tymi ludźmi, tą historią i wie trochę więcej niż ja- będę wdzięczna za odpowiedź. Może nawet ktoś jest w posiadaniu filmu dokumentalnego "The Brandon Teena Story" albo wie gdzie go szukać. Podobno też została wydana książka...
dla mnie również to genialny film, poruszajacy do głębi, pelen emocji, jeden z filmow, ktore poruszyly mnie najbardziej... cudowny, swietnie zagrane role..moim zdaniem hilary swank byla idealna do roli brandona, ma "trudna" urode jako kobieta.. cudowny film, mimo, ze wstrzasajacy