To powinien być gatunek Fantasy (I trochę mi przypominał "Kroniki Spiderwick")

Zgadzam się w pełni.

Nie można tego inaczej nazwać, jak horror dla dzieci. Miejscami wręcz kino familijne. Początek zapowiadał się super, niestety prawie od początku wiadomo z czym mamy do czynienia, co zupełnie psuje klimat. Te małe goblinki wyglądały jednak dosyć niegroźnie, a nawet przyjaźnie. Bardzo podobał mi się motyw z aparatem, niestety wszystko co opisałeś, czyli totalna nieodpowiedzialność rodziców denerwuje.
Gdybym miał małe dziecko i koniecznie chciałoby oglądnąć jakiś horror, to ostatecznie puściłbym mu to (bez pierwszej sceny). Film uczy, że nie powinno się podsłuchiwać, ani podglądać przez dziurki od klucza, bo zawsze coś może nas dziabnąć w ucho, albo oko, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła oraz "w kupie siła". Nawet żona Alexa, nie ginie, tylko jest zamieniona w stworka i widać to w ostatniej scenie, kiedy zabiera swoją laurkę.
Ta forma straszenia dla dziecka nie jest jakaś zła moim zdaniem, zauważcie, że goblinki nie nawiązują zbyt często kontaktu bezpośrednio, a przy użyciu jakichś narzędzi, wniosek = pojedynczo są całkowicie niegroźne.

Niestety w ogóle nie ogarnąłem motywu z rybkami i tym "posągiem", który Sally znalazła w ogrodzie.

Mam tą samą refleksję, uważam, że to idealny film dla mojej 12 letniej córki. I ładny, i potworki nie na miarę Obcego i dziecko może się identyfikować z główną bohaterką.
Skojarzenie z "Kronikami Spiderwick" świetne, Kalewra, gratulacje.