Kilka piosenek, alkohol na rozładowanie stresu w trakcie koncertów (czasem aż za dużo), oraz... wspólny seks pary muzyków. Piosenek country przyjemnie się słucha, ale muzyka czasem zbyt ostra (Cooper gra w filmie także rocka). Film kończy się jak się zaczyna. Nie jest źle ale mogło być lepiej.
jest w tym filmie wiecej, jest tragedia upadajacego muzyka ktory nie potrafi sobie poradzic z choroba, jest milosc ktora na poczatku piekna pozniej staje sie trudna pod wplywem wielu okolicznosci, jest konflikt miedzy kariera a miloscia.
zgadzam sie natomiast ze film jest OK ale moglo byc lepiej. troche za szybko Ally zostala gwiazda.