Jednak po wcześniejszych reżyserskich dokonaniach Jolie mam obawy, czy nie wyjdzie z tego drugie Swept Away (Rejs w nieznane).
Przecież "Rejs w nieznane" reżyserował Guy Ritchie, a główną rolę grała Madonna, jego ówczesna żona.
No i już w sierpniu zastanawiałem się, czy nowy film Jolie nie dorówna poziomem dziełu Ritchiego. Recenzje wskazują, że jest blisko.
Bardzo słaby i nudny, przynajmniej aktorzy nadrabiali wizerunkiem. Muzyka, która chyba wskazywała na jakąś mrożącą krew w żyłach scenę, była bardzo pomocna. Albo mam zbyt mało empatii, albo faktycznie film przekolorowany. Jak ktoś lubi historie o problemach i depresji to może będzie zadowolony. Chociaż też nie ma gwarancji