Film byłby pewnie dobry, gdyby nie cichy szept gdzieś z tyłu głowy: "Ej, czy ja już tego nie widziałem?" No właśnie, widziałem i to ze dwa razy! Clint Eastwood z pewnością i co jeszcze? Aha, już wiem - "Angielski pacjent". A zresztą, powiem szczerze - nie lubię Colina Farella i nie jest to związane z Alicją Bachledą- Córuś. Jego jedyna udana rola to występ w "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj", gdzie był po prostu sobą, czyli durnym i zapijaczonym Irlandczykiem. Niemniej trzeba powiedzieć i to bardzo głośno, że Coppola jest znakomitą reżyserką.