Będąc dzieciakiem uwielbiałem ten film i w dalszym ciągu tak jest. I to nawet pomimo faktu, że efekty specjalnie momentami prezentują się słabiutko. No ale co z tego ;) A i bym zapomniał o tej genialniej muzyce, a konkretnie jednym utworze ;)
Mnie niestety film po latach mocno rozczarował, plus za muzykę i z Lamberta jednak fabularnie to taka bajeczka brutalność z gier gdzieś niestety uleciała ):
No bywa, że czasem powrót po latach bywa bolesny. W sumie to muszę się zgodzić, że fabularnie to jest bajeczka i nie ma tej brutalności jak się zapamiętało, no ale kurczę mimo to fajnie mi się ten film oglądało ;) Swoją drogą jak ten rozczarował to się boję pomyśleć co było, bądź może być w wypadku drugiej części, która jest znacznie gorsza od tej ;)
Dwójkę oceniłbym zapewne na pełno jedynkę ;) - film miał swoje plus owszem tak jak napisałem muzykę, Lamberta i też Cary-Hiroyuki Tagawa w roli Shang-Tsunga - I to uważam byłoby na tyle wiec na trójkę też oceniłem, rolę kobiece niestety bardzo uważam nijakie a i sceny ich walki nie zapadły mi w pamięć ):
Kitane mogli by lepiej przedstawić, ale Sonya akurat była ciekawie zaprezentowana. Mnie ich walki też nie zapadły w pamięć. Ale już inne pojedynki takie jak Goro z Johnnym to tak. Co prawda nie były one zrealizowane jakoś specjalnie wyśmienicie, ale jednak zostają w pamięci po seansie :)
Akurat Sonya dla mnie była najmniej ciekawą postacią ;) - Co do walki Goro z Johnnym to się zgadzam, chociaż teraz liczę że w nowym filmowy Mortal Kombat wszystkie pojedynki będą bardziej krwawe ;)