W sumie to nie jest przecież zły film.
Fabułę ma lepszą niż niejedna normalna produkcja.
I ujęcia niektóre całkiem ładne.
Czy ktoś pokusił się o interpretację tego dzieła?
dla mnie to film o filmach.
Są widzowie szukający taniej rozrywki. Głośno komentują, cieszą się na widok scen seksu i przemocy. Nie doszukują się głębi, nie oczekują, że zobaczą dzieło epickie, po prostu opona ma wejść pod prysznic i bawić się z dziewczyną. nikt nie będzie oczekiwał od niemówiącej opony, że będzie deklamować cytaty z np Tołstoja, Szekspira itp. po prostu ma byc szybka i brutalna akcja.
Przyszli, żeby sie pośmiać, więcej się przejmują żarciem i krzesłami niż akcją.
Są twórcy filmu - szukają taniego zaróbku. Scenarzyści piszą byle jakie teksty - Sheila nie chce ich nawet czytać.
Jeden widz narzeka na brak logiki, "błędy w scenariuszu" zostaje jednak zganiony przez porucznika, że "twórcy tej akcji" szukaja prostych i najtańszych rozwiązań.
fabuła - ala typowa strzelanina / horror - nie ma sensu ani logiki, chodzi że był klimat gore krew, przemoc.
takie interpretacje widziałam w internecie i dla mnie pasuje, bo potrafię to przypisać do filmu.
Jak "idiokracja" nie jest mega ambitny (tylko wg mnie ;), ale nie jest zły.
a w jaki sposób patrzyłaś na ten film. w 100% dosłownie? przecież od pierwszej minuty masz złamanie typowej konwencji i masz wskazówkę że to będzie metafilm czyli film o filmie
A propos ujęć (bo sama bezsensowna fabuła już została wystarczająco skomentowana przez przedmówców): jak oni to robią, że opona stoi, nagle rusza, toczy się różnymi zawijasami? Widać, że to raczej nie jest puszczone od tyłu, a przy budżecie 500 tysięcy dolców opona nie była zrobiona przez speców od animacji komputerowej:-)
Wydaje mi się, ze w miemtorych scenach to animacja poklatkowa. Odniosłen też wrazenie, ze w tej oponie mogł jeździć jakis mechaniczny "chomik", ktory nia poruszal