Dziwny film. Jednym, może nie podobać się ten flegmatyczny morderca, inni powiedzą,że to było super. Uważam ,że film był niezły 6/10 lecz jakoś specjalnie nie szokował.
Ot był sobie morderca , i prostytutka z chorymi fantazjami, do tego dochodzi jego dziewczyna i mamy komplet świrów lubiących ból bez jakiejś zbytnio skomplikowanej fabuły.
Całe miasto jest jakieś dziwne Ci ludzie , tak bardzo wierzący w niewinność ,że nie zauważają tego bezuczuciowego wyrazu twarzy Lou. Trochę to dziwne, że zauważają to ludzie z zewnątrz. Choć z drugiej strony ,może ktoś powiedzieć ,że to naturalne ale jeśli ktoś traci tyle bliskich mu osób i nie ma żadnych emocji, musi wydawać się podejrzany. Lou dopiero zaczął być podejrzany pod koniec filmu gdy twórcom zaczęło się sypać zakończenie:)
I całkiem pozytywna muzyka budująca klimat tamtych lat:)