Doprawdy nie rozumiem tych "ochów" i "achów"... przeraźliwie dłużący się, mniej więcej od połowy nie mogłam doczekać się końca, a tu co rusz idiotyczne dialogi, jakby ktoś znęcał się nad widzem, kilka razy mógł się zakończyć, a jednak trzeba było wytrwać prawie 2,5 h. Oczywiście świetna rola Phoenixa oraz urocza muzyka oddająca klimat lat 50-tych.