PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=583006}

Mistrz

The Master
6,6 28 862
oceny
6,6 10 1 28862
7,4 41
ocen krytyków
Mistrz
powrót do forum filmu Mistrz

Niełatwy. 

ocenił(a) film na 10

"Mistrz" to obraz niezwykły. Po genialnym "Aż poleje się krew" Andersona, na kolejny jego film czekałem wyjątkowo zniecierpliwiony, tworząc przez cały ten czas niewyobrażalne ekspektacje. Z ogromną ulgą i całkowicie szczerze mogę jednak powiedzieć: nie zawiodłem się. Na pewno nie da się tego dzieła porównać z poprzednimi tworami PTA, które same w sobie są zresztą zupełnie odmienne względem siebie, co tylko potwierdza słuszność porównywania Paula do Kubricka.

Nie zamierzam jeszcze pisać pełnej recenzji, ponieważ film widziałem jedynie raz. A wierzcie, że w przypadku "Mistrza" jest to zdecydowanie za mało, aby być w stanie go ocenić expressis verbis. Jest to obraz szalenie wymagający, który stawia mnóstwo pytań i przy którym pojawia się wiele wątpliwości. Widz może czuć się zagubiony, choć nie przez złożoność plotu, bo ten jest wprawdzie dość prosty, lecz poprzez załapanie ogólnego sensu, ostateczne podsumowanie tego co się zobaczyło. To co piszę może wydawać się trochę niejasne, ale myślę, że ci, którzy widzieli ten film po raz pierwszy, doskonale się w moich wrażeniach odnajdą.

Bez zbędnego rozpisywania: dla mnie na chwilę obecną nowy twór Andersona to zdecydowanie najlepsze dzieło tego roku. Nie chcę jednak jeszcze teraz tego udowadniać, bo jak mówię, ostateczną ocenę i pełną argumentację pozostawiam sobie na kolejny, a może kilka kolejnych seansów.

ocenił(a) film na 9
gam01

zgadzam się

ocenił(a) film na 8
gam01

Jakbym swoje myśli czytał;) Głowa była pełna po seansie. Filmy niezwykły, niesamowite jest u Andersona to, że każda minuta filmu wydaje się zaplanowana w najmniejszym detalu.

gam01

Smutne love story. Freddie zapewne zdechnie zapity w jakimś rowie, ale nie każdy się da ujarzmić, nawet jeśli to dla jego własnego dobra. Zastanawiam się czy spotkanie Dodda w ogóle mu coś dało, oprócz tego, że się wreszcie wykąpał i porządnie najadł. Chyba właśnie nic. Zbłąkany kundel na chwile poczuł się potrzebny i kochany, ale i tak odszedł i wrócił do "kundlowania". Spotkałam się z opiniami, że to, że z tej ich relacji nic nie wynika, to niedociągnięcie scenariuszowe ze strony Andersona. Nie wiem jak można taki wniosek wyciągnąć. Dla mnie jest to absolutnie zamierzone. To jest moim zdaniem właśnie sedno filmu i na tym polega jego tragizm ( bo według mnie to rozdzierająco smutna historia).
Jestem zdziwiona negatywnym odbiorem filmu przez tak wielu ludzi. Wszelkie zarzuty dotyczące fabuły (a raczej jej rzekomego braku) są wg mnie nie na miejscu. Tu nie o to w ogóle chodziło. Po przeczytaniu niektórych komentarzy, bałam się też, ze film się będzie dłużyć, ale tak jak tu ktoś napisał, nie ma w filmie ani jednej niepotrzebnej sceny. Wszystko stanowi jak najbardziej spójną całość, tylko chyba nastawienie trzeba mieć odpowiednie.

ocenił(a) film na 8
gam01

Powiedzcie mi jedno, która scena pokazuje, że Phoenix traci wiarę w sens nauk Hoffmana?
Bo przecież odchodzi z sekty.
Druga sprawa, dlaczego Phoenix wraca po śnie do Mistrza skoro nie chce z nim zostać?
Nie umiem znaleźć w filmie uzasadnienia obu tych (kluczowych) decyzji.

ocenił(a) film na 10
Sloper_1981

A czy któraś ze scen naprwdę pokazuje, że on w te nauli wierzy? On kocha człowieka, który okazał mu serce, bo to była druga taka osoba w jego życiu.
Wraca do Mistrza, bo boi się, że będzie tak jak w wypadku miłości do Doris: wrócił był zbyt późno. Ale kiedy zjawia się w jego szkole, kiedy zostaje odrzucony przez Peggy, kiedy i Mistrz stawia mu warunki, postanawia odejść. Bo jak każdy chce miłości bezwarunkowej, prostej, szczerej. Szczęścia będzie szukać w fizycznej miłości z kobietą, choć czas jaki poświęcił dla Sprawy zmienił go i pozostawił ślad.

Ja nie rozumiem tego skróru (DCR?) na końcu. To gdzie ta Elizabeth się podziała?

Film o wielu sprawach, ale dla mnie chyba przede wszystkim o tym, że nawet najpotężniejszymi z mężczyzn rządzą kobiety.

ocenił(a) film na 8
M_G_

Hmm... to co w takim razie spowodowało, że przestał kochać? Brakuje mi tej sceny :) A wydaje się, że mogłaby być ciekawa :)
Czy to może nieważne dlaczego uczeń odwraca się od Mistrza?
Może to nie sedno tego filmu dlatego PTA decyduje się kompletnie pominąć ten aspekt.
Nieważne dlaczego odchodzisz, ważne dlaczego przyszedłeś?

ocenił(a) film na 10
Sloper_1981

Ale czy kochał? "Sprawa" i mistrz dali mu jedzenie, pieniądze, alkohol, okazali zainteresowanie, sympatię, stali się rodziną, której pewnie nigdy nie miał. On bardzo zwierzęco bronił ich (po aferze w nowojorskim apartamencie, w bójce z synem mistrza kwestionującym szczerość jego "nauk", po nieudanym kongresie w Phoenix). Ale czy był z nimi, dla idei, czy bardziej dla tego, że tak naprawdę nie miał dokąd pójść?
Ja wątpię. Po pierwsze jest taka scena, gdy sekta pierze mu mózg, a on pali papierosa i stuka stopą, udając, że chodzi od okna do ściany. Myślę, że nawet przez chwilę nie zwątpił, że ściana to ściana, a szyba o szyba. Oczekiwali, że uwierzy, więc udawał, że wierzy.
Druga scena to zabawa w wybieranie punktu: czy nie jest to próba, ostateczna, jakiej poddaje do mistrz? A co on robi? Przy pierwszej nadarzającej się okazji odchodzi.

M_G_

Właśnie chyba nie pozostawił żadnego śladu, ale ogólnie zgadzam się z każdym słowem Twojego posta.

Wg IMDB DCR oznacza, że Elizabeth została wysłana na "reprogramming".

ocenił(a) film na 10
kaja84

Nauczył się manipulować ludźmi (scena z kochanką, której rozpoczyna "sesję"), możę w ten spaczony psudoneukowy sposób będzie teraz patrzył na ludzi? Może w jego egocentrycznym sposobie postrzegania świata użyje sztuczek mistrza, by zwracać na siebie uwagę, kiedy tego potrzebuje?

ocenił(a) film na 10
M_G_

W którym momencie była to manipulacja? Jak dla mnie to on raczej śmiał się z tego co nauczył go mistrz powtarzając w nieco prześmiewczy sposób jego słowa.

ocenił(a) film na 10
gam01

Możesz mieć rację. To mogła być jedynie kpina.

gam01

Zgadzam się. Dla mnie to też wyglądało jak zwykła zabawa. Moim zdaniem niczego się nie nauczył i spotkanie z Doddem nie pozostawiło żadnych widocznych "śladów". Facet wrócił do punktu wyjścia.

ocenił(a) film na 8
kaja84

No proszę, a ja znowu odczytałam to jako tęsknotę za tamtymi czasami :)
Jako próbę przywrócenia choć na chwilę tamego stanu świadomości :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones