Co tu dużo mówić panów braci Kondratiuków mógłbym zażerać łyżkami bez odruchu wymiotnego spowodowanego przepełnieniem. Ale ostatnie dziełko, sam nie wiem
Reżyser powiedział w jednym z wywiadów, że komedia tworzy się na planie a nie w scenariuszu. Więc jedynie co mogę wnioskować, że na planie nie było za ciekawie... bAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAArdzo szkoda.......