Dobranie aktorów do filmowego "Mikołajka" było nie lada zadaniem, bo przecież wszyscy przez całe lata łączyli postacie z ilustracjami pana Sempe. Czy podoba Wam się to, jak dobrano i ucharakteryzowano aktorów?
Moim zdaniem całkiem znośnie pokrywają się z ilustracjami :)
Najlepsza jest chyba mama, dokładnie taka jak na obrazkach, natomiast nie podoba mi się tata - uważam, ze jest trochę za stary.
Co do Mikołajka- nie powinniśmy oczekiwac, że twórcy znajdą chłpoczyka z nieproporcjonalną głównką i nosem ;) Te ilustracje miały głównie bawic, były komiczne. Dlatego w sumie byc może faktycznie animacjsa byłaby lepsza, ale mimo to uważam, że film z żywą obsadą będzie ciekawym wyzwaniem.
Tata faktycznie za stary, mama zawsze kojarzyła mi się z rumianą blondynką, nie wiem czemu, może jakiś opis Mikołajka nasunął mi taką uroczą, choc nerwową istotę. Rosół ok, tylko bez wąsów, co się tyczy kolegów: Alcest, Euzebiusz, Ananiasz- idealnie, Gotfryd, Joachim, Rufus- spoko, zaś Kleofas (mój ulubiony) nietrafiony. Też kojarzył mi się jako blondynek, ale taki słodki, a tu mamy jakiegoś świra. No ale może po filmie się przekonam...
Za to bardzo boli mnie brak Maksencjusza.
Aha,...Jadwinia idealnie ;)
Co co narzekają na Kleofasa, po filmie się przekonają jak bardzo się mylili ;] Kleofas moim zdaniem najlepsza postać z całego filmu, jak tylko się pojawiał na ekranie to wybuchałam śmiechem ;] Ogólnie cały film świetnie zrobiony, absolutnie nikt nie będzie zawiedziony. Spójność fabuły, genialni młodzi aktorzy, szkoda tylko że dubbing, bo chętnie posłuchałabym sobie oryginalnej wersji.
wg mnie aktorzy dobrani są świetnie (zwłaszcza Mikołajek i Kleofas), polski dubbing zaskakująco dobry - nawet pozornie drewnowata Jadwinia pasuje do literackiego pierwowzoru.
świetny film, niestety nie dla dzieci, podobnie jak książki. W kinie dzieci najlepiej bawiły się podczas zwiastunów, w czasie projekcji M. w sali było cichutko (nie licząc wybuchów smiechu mnie i mojej mamy)
pozdrawiam i polecam!
Nie zgodzę się, że ksiązki nie są dla dzieci - kiedy byłam dzieckiem, bardzo je lubiłam i cała klasa ciągle się z nich śmiała, kiedy czytaliśmy je na głos. Znajome dzieci koleżanek też teraz chętneie czytają Mikołajka i bardzo się dobrze przy tym bawią.
Niestety, film w dwóch miejsach był trochę przerażający dla małych dzieci (ci, którzy widzieli, zapewne domyślają się, w których :))). Ale dla starszych - czemu nie :)
Ja też bardzo lubiłam te książki będąc dzieckiem, niestety wydaje mi się, że większość z ich wartości literackiej można ogarnąć dopiero w późniejszym wieku. Same książki zawierają wiele metafor np dotyczących wojny, których odkrywanie sprawia mi teraz wiele radości. Oczywiście, nie jest to głównym celem czytania tej książki, dlatego polecam ją też dzieciom, ale nie zrozumieją one wielu perełek tej pozycji. Wydaje mi się, ze jej największą wartością literacką jest wspaniała narracja, którą docenią również starsi czytelnicy. Jeśli chodzi o film - są w nim rewelacyjne zdjęcia (kwiaciarka i kaktusy, ucieczka M. z domu), których również dzieciaki nie docenią. Jest to, niemniej, film, na który można pójść z dzieciakami.
Anndzia, znając Ciebie, to czytałaś z pewnością wersję oryginalną;) Ale wracając do filmu, podpisuję się pod tym co napisałaś - film bardzo pogodny, oczywiście, że nadaje się dla dzieci (chociaż barometr humoru wskazywał zupełnie inne miejsca dla dzieci i dla dorosłych). Na pewno zabrałabym na ten seans swoje dzieci, w przeciwieństwie do przerażającej "Opowieści Wigilijnej":( na którą wędrują całe klasy podstawówki.
O jakich dokładnie miejscach mówisz? Bo nie mogę sobie przypomnieć, pierwsze, co mi się nasuwa, to twarz taty Mikołaja w pewnym momencie (nie będę zdradzać, w jakim, oczywiście... :) ), a to drugie...?
Pierszy moment to właśnie ten o którym mówisz - dla mnie nie jest to raczej straszne, ale dla 6-latka...:P
Drugi - kiedy pada strzał i potem. (nie jest przerażające, ale raczej nie nadaje się dla małych dzieci)
dla mnie obsada jest genialna! szczególnie chłopcy zostali fajnie dobrani: a już Mikołajek szczególnie ;) faktycznie tylko ojciec ciut młodszy powinie być. Ogólnie nie rozczarowałam się, film ma klimat!
bardzo podobal mi sie Kleofas, dla mnie byl idealny i baaaardzo zabawny ;))
zawiodlam sie jedynie na panie Blédurt, w ksiazce byl ukazany zupelnie inaczej