w filmie nie ma slowotoku tryumfalnych dialogow czy monologwo ( nie liczac gadki Artura ) cala akcja rozgrywa sie w mimice jak juz wspomniales i grze gestow prostych ale szalenie dobrze skomponowanych
najbarziej podobal mi sie klimat swiat przedstawiony jest szarawy i zimny
bez krztyny ciepla i lekkosci
clooney zagral swietnie toprawda ze podtrzymal caly film ale wileki brawa takze dla odtworcy roli artura-swietne ujecie psychiki osoby ktora nie mogac zyc w zaklamnym spoleczenstwie popada w obled i wowczas dopiero ma motywacje do dzialania przeciw zlu

ogolnie w tym roku nominacje oskarowe poszly do b. chlodnych i wysublimowanych filmow co mnie cieszy widac ze hoolwyood i calych stanach dzieje sie pewna zmiana mentalnosci

wszystko co mozna powiedziec o tym film juz napisaliscie ja sie tylko pod tym podpisze...
jestem pod wrazeniem gry aktorkiej Claytona i Artura... byli swietni:D

pozdrawiam

Moglbym napisac, ze film moralizatorski, w stylu lektur Zeromskiego,albo Nałkowskiej. Clayton staje przed wyborem -albo interesy swoje i firmy, albo wybor prawdy i moralnosci. jednakze ostateczna decyzje podejmuje wlasciwie nie z wlasnej woli, zostaje w zasadzie do niej zmuszony i dlatego takim dzielem moralizatorskim do konca ten film nie jest. Film ma w sobie cos ( przede wszystkim wspaniala gre Clooney'a), ale obawiam sie, ze za rok nikt nie bedzie o nim pamietal...

nie rozmumiem jak mogl byc zmuszony mogl siedzeic cicho i nic by sie mu nie stalo ale podjal probe zmiany czy to ze wzgledu na smierc artura czy z powodu wscieklosci za to ze chciano go wyeliminowac albo ruszylo go sumienie
zgadzam sie z tym ze film tonie nieco w podobnych produkcjach i pewnie sluch po nim zaginie po jakims czasie ale nominowany do oskara sie liczy

No wlasnie, chciano go wyeliminowac i to bylo bodzcem do tego by podjal walke (dlatego napisalem, ze wlasciwie zostal zmuszony do podjecia takiej a nie innej decyzji), wczesniej byl raczej neutralny, choc faktycznie smierc artura zmusila go do myslenia.

hmm, niestety, nie zrozumiałam tego filmu, nie podobał mi sie (moze własnie dlatego że go nie zrozumiałam?) nie odebrałam jakiegoś głębszego przesłania jakie według Was niesie. Niestety, na tle produkcji o korporacjach, ich wpływie na zycie ludzi, ich pracowników oraz ich bliskich wypada słabo. Nie trzyma w napięciu, czegos mu brakuje, jest jakby to określiła moja znajoma "nieposolony".
Wiem ze wielu z was może się ze mną nie zgodzić, ale film według mnie sredni.
Obejrzałam Aż poleje sie krew i To nie jest kraj.. i te filmy znacznie większe zrobiły na mnie wrażenie.

owszem na tle wspomianych filmow clayton wypada slabo ale i tak warto go obejrzec zeby chociaz wyrobic sobie zdanie

Owszem, pisalem o przeslaniu tego filmu, ale o tym, ze bylo glebokie nic mi nie wiadomo. Wlasnie chodzilo mi o to, ze film aspirowal do tego by przedstawic jakies moralne rozterki i problemy glownego bohatera,ale w mojej ocenie przeslanie tworcom nie wyszlo...ale clooney zagral naprawde dobrze;)

p.s. to byla odpowiedz do lilimaer, i sorki za powtorzenie "owszem",ale przedmowca tak mnie jakos zainspirowal ;)