zawsze omijałem ten film ze względu na Cage'a którego nie lubię, jako aktora, często wręcz
nie mogę patrzeć na niego i jego miny. Dzisiaj się przełamałem i wysiedziałem do końca,
bo film znany a ja go nigdy nie widziałem, więc w końcu chciałem to nadrobić. W tym filmie
także momentami strasznie mnie irytował, ale scena w której Meggie umiera powaliła mnie
na kolana.. a Meg Ryan przebiła samego Cage'a i zagrała w taki sposób, że normalnie
miałem ochotę wybuchnąć śmiechem... 6/10 za całokształt bo mimo wszystko dobry
scenariusz, tylko aktorstwo słabiutkie.