Kompletne nieporozumienie. Niespójny, efekciarski, płytki. O co właściwie w tym czymś chodzi? Powstanie wywołała garstka nastolatków? Berlingowcy to była banda idiotów? Co właściwie łączy epizody walk na Starówce, Woli, Czerniakowie czy Śródmieściu? Przejście zombi przez kanały, co to ma być? Pomijam niespójności kontekstów społecznych wymyślonych tylko na potrzeby tego filmu, a dalekich od rzeczywistości historycznej. Czemu to służy, jakiejś bladej historyjce miłosnej? Zawalił temat pan Komasa. Niestety.