Sprostowanie: "Ciekaw jestem czy ksiazka jest rownie dobry jak film ..." :P

W filmie nie wykorzystano scenerii Nowego Jorku. Warunkiem uzyskania zgody na zekranizowanie ksiazki bylo usytuowanie akcji w bliżej nieokreślonej wspolczesnej metropolii. Celowo- m inn wlasnie po to aby uniknac schematu USA-przedstawiciel wspolczesnej cywilizacji

i wyszło to filmowi oczywiście na dobre, jesteśmy w jakimś mieście w jakiś bliżej nieokreslonych czasach. przez co film stał się bardziej alegoryczny i symboliczny - świetne jest też to że żadna z postaci nie ma imienia

dziwią mnie te negatywne komentarze bo film mi się spodobał wyjątkowo bardzo. Najbardziej mnie dziwią pretensje do aktorów. Faktycznie Ruffalo się nie wykazał, ale Julianne była fantastyczna jej powolna przemiana i zobojętnienie były świetne, i jak zwykle jej twarz zdradzająca więcej emocji niż wypowiadane słowa. GG Bernal też był dobry, ciężko wykreować tak negatywną i obojętną postać, i nadal budzić cień sympatii.

koniecznie muszę przeczytać książkę, szkoda że muszę czekać do połowy lutego, na ponowne wydanie