Mój drogi jakby chciał zarobić na fali Twin peaks to w ostatnim odcinku z Czarnej chaty wychodzi Cooper "zły" to znaczy druga osobowość jest to wątek do kontynuacji serialu. A pozatym masz rację Lynch (znaczy się reżyserzy)zepsuł całą zabawe od 6 odcinka 2 serii dalej do było takie sztuczne szkoda że Lynch nie pisał scenariuszy i nie reżyserował wszystkich odcinków.

Sezon 2 serialu nie spełnił oczekiwań dystrybutorów w USA, dlatego producent wycofał się z finansowania kolejnej części.
Szkoda, że nigdy nie wrócili do tego tematu...

Bardzo krzywdzące stwierdzenie. Tym bardziej, że jego filmy znacznie odbiegają od kanonów kina popularnego(czytaj:komercyjnego). Lynch przyznał, że stworzył "Ogniu krocz za mną" bo nie spodobał mu się całokształt serialu. Reżyserie poszczególnych odcinków powierzył róznym reżyserom, dlatego serial w wielu miejscach jest niespójny(wyczuwa się to przede wszystkim w klimacie serialu)i nie do końca odpowiadał pierwotnym zamierzeniom Lyncha. Postanowił rozbudować wątek Laury Palmer, który w serialu jest istotny tylko przez kilka odcinków, stanowi preludium do mrocznego świata tajemnic mieszkańców miasteczka.
W filmie poruszył temat kazirodztwa (w serialu nigdy nie jest on nawet zasugerowany), czym niezwykle naraził sie przede wszystkim fanom serialu, ale i krytykom filmowym. Można powiedzieć,że film ten zdecydowanie zaszkodził a nie przysporzył popularności reżyserowi.Dla mnie ten film zawsze pozostanie odrębną historią, pomimo oczywistego pokrewieństwa z serialem. Jest niezwykle mroczną opowiescią o ludzkich (czasem niezdrowych)namiętnościach, o ambiwalentnej naturze człowieka, ale przede wszystkim o dramacie osób wykorzystywanych seksualnie, ich cichym świecie wstydu i ucieczki w samodestrukcje.Wszystkim fanom serialu(ostatnio ich liczba drastycznie wzrosła:)) niesmiało sugeruję: film "Ogniu krocz za mną" nie jest uzupełnieniem serialu ani jego prologiem. Ale zostawcie go sobie na deser-po obejrzeniu serialu smakuje najlepiej.

Temat kazirodztwa był w serialu poruszony. Laura przed śmiercią miała "styczność" z trzema mężczyznami. Z Leo, z Jacquesem i z ojcem. Czyż nie?

Co do kazirodztwa, to właśnie mi się najbardziej nie spodobało. W większości filmów i powieści o opętaniu, ofiarą złego ducha, demona itd. jest osoba, która igrała z mocami nie z tego świata, otwiera demonom wrota swej duszy itd. - sama sobie zgotowała ten los i ona cierpi, natomiast nie ma nigdzie reguły spadku klątwy na rodzinę. Krótko mówiąc, z ogniem igrał Leland i został opętany przez Boba, więc dlaczego cierpieć z powodu opętania ma niewinna Laura? Przecież to nie ona przyzwała Boba, a jednak ten rościł sobie prawa do jej duszy. To było cholernie niesprawiedliwe.

tu raczej nie zaszło kazirodztwo dosłownie, bo to nie Leland pożądał Laury tylko BOB i to on ja zgwałcił mimo że ciało było Lelanda

no tak, jak sie nie rozumie filmu to trzeba go z krytykowac

niektorzy wogole nie mysla,tak mysle:)

Dzięki za radę ;)