Tragiczny scenariusz. Rola Gere'a równie "przekonująca", co Roberts w "Preety Woman". Tam prostytuta miała uczucia wyższe i "pokochała" księcia z bajki, tu psychopata "pokochał" cudowną, śmiertelnie chorą dziewczynę, która mogłaby być jego córką. Żałosny film. Dziwi mnie, że Winona wzięła udział w takiej żenadzie...