Zdefiniuj słowo tradycjonaliści w tym kontekście, bo to wręcz śmierdzi zanegowaniem ludzkiej natury, jego potrzeb a wręcz panteizmem czyli zrównaniem człowieka i zwierzęcia i budowaniu na tym swoich racji.

Tradycjonaliści to ci, dla których każda zmiana stanowi zagrożenie i budzi lęk.

Czyli to twoja autorska definicja à la OKO.press/KulturaLiberalna, a racjonalizm stoi gdzieś z boku. Starasz się napiętnować grupę (nazwijmy ją roboczo tradolami) tak bez związku bo tylko ona mieści się w Twoich horyzontach czy może w produkcji jest tak ujęty wątek?

PS. Ciekawe że "ludzie" w pierwszym poście są u Ciebie na ostatnim miejscu. Zamierzone czy przypadek?

Tak, to moja autorska definicja, a jak wiesz zarówno OKO press jak i Kultura Liberalna są tymi mediami, z którymi poglądami się identyfikuję. I nie dostrzegam w nich nic nieracjonalnego w przeciwieństwie do poglądów osób z kręgów właśnie tradycjonalistów wyznających przebrzmiały pogląd czynienia sobie z ziemi i innych istot poddanych. Wystarczy popatrzeć na historię i codzienne wydarzenia, aby dostrzec, że część ludzi ze swoim okrucieństwem i głupotą są na końcu continuum, które możemy nazwać człowieczeństwem. Żadne zwierzę nie jest w tak zaplanowany sposób bestialskie i sadystyczne jak człowiek.

Powtarzam po Tobie i podkreślam iż biologię i naturę człowieka a szczególnie uwypuklenie jego wad (które przyjmujesz a priori ale pomińmy ten osobny temat) przenosisz na "tradoli" w niedający się ując logicznie sposób a następnie łączysz z dokumentem i nazywasz to racjonalnym podejściem.
Cudo.

Najlepsze iż ten "tradycyjny model" wszystkiego który ganisz jest jedynym który działa i daje prawdziwą wolność a co ważniejsze trzyma w ryzach ludzką naturę (to bardziej skomplikowane ale wiadomo o co chodzi)

To gdzie w tej produkcji jest taki wątek?...bo nie napisałaś.

Dokładnie takie same podejście bazujące na teorii konfliktu reprezentuje Jarosław Kuisz we wszystkich swoich polemikach, rozmowach, tekstach więc trzeba przyznać, że dobrze sobie Ciebie wychował...na swój obraz.

PS: Gdybyś przyznała, że powtarzasz przeczytane w nadmienionych miejscach frazesy to doceniłbym chociaż szczerość.

Oczywiście, że znam i doceniam Kuisza, ale nie oglądam i nie słucham go tak często jak myślisz. Nie przychodzi ci do głowy, że niektórzy ludzie samodzielnie dochodzą do pewnych wniosków?
W filmie nie ma takiego wątku - to moja osobista obawa.
Tradycjonaliści niszczą planetę, a nie trzymają natury ludzkiej w ryzach. Wręcz odwrotnie.

Twierdzisz że nie słuchasz ale jego metody powielasz więc mało istotne czy jest to niezależne i świadome działanie bo wynik jest ten sam. A Kuisz posłużył tu tylko za przykład więc Twoje tłumaczenie jest chybione bo nie tylko On wykorzystuje takie metody a przyznałaś iż przystajesz do OKO.P/K.L. Poszukaj czym jest teoria konfliktu i połącz kropki.

Czyli mamy jasność. "Obawa" podparta niczym
-bo nie musi,
-bo jest to dla Ciebie wygodne,
-bo jest to analogiczna sytuacja jak z emocjami.

Twierdzenie przyjęte odgórnie na podstawie słów typu: " Tradycjonaliści niszczą planetę" Przypominam iż wyżej twierdzisz, że to racjonalne. Skrajna dychotomia i nie wiadomo co jeszcze.

Odnośnie natury mówimy o różnych bytach.

Ja o ludzkich popędach, możliwościach, ułomnościach które są "obrabiane" przez wychowanie a w wyniku dają nam to wszystko czego właśnie szukasz np. poszanowanie zwierząt. Ty wprost bez dowodzenia łączysz naturę (całościowo) i tu antagonizujesz tych "tradoli" Najgorsze że sprowadzasz do od razu na grunt np. katolicki (Rdz 1,28) i tu kończy się jakakolwiek rozmowa bo inaczej nie potrafisz ze względów wymienionych wyżej.

PS: Panteizm jak malowany? Sprawdźmy to!
Eksperyment myślowy à la dylemat "wagonika". Na gzymsie piętro (np. 11 a co) wyżej trzyma się niemowlak i szop pracz... spadają w tym samym momencie a Ty przecisnęłaś przez uchylone okno jedną rękę. Które życie ratujesz? Pamiętaj co wybrał Batman bo to jest prawdziwa lekcja :D

Oczywiście, że niemowlaka. Bezsensowna dyskusja.

Nie bezsensowna bo wartościujesz w tym momencie. Pytanie "czym", a dokładniej kto, gdzie i kiedy wszczepił Ci takie wartości. Odpowiedź jest oczywista i ją znasz.

Gdyby komplikować taki eksperyment myślowy zapewne przyznałabyś iż Twoje obawy są irracjonalne a może nawet sztucznie wczepione.

Nienawidzę, gdy ktoś mi wciska, że nie potrafię samodzielnie wyciągać wniosków i mieć swój własny światopogląd. Od razu przypomina mi się książka Rebecci Solnit "Mężczyźni objaśniają mi świat".

Wyjątkowo długo tym razem wytrzymałaś bez oburzenia o ataki na Twoją "wolność", chyba jest postęp. Reszta tego co napisałem jest oczywiście celowo marginalizowana z każdym kolejnym postem...robisz się przewidywalna.

Dodam iż panteizm nie ma płci a słynny już w pewnych kręgach wykład w PAN dotyczący wdrażania go w społeczeństwie był prowadzony przez kobietę.