Od czasu gdy obejrzałam ten film, gdy jest gęsta mgła, zawsze kojarzy mi się właśnie dziełem Carpentera. Przypomina mi się wówczas muzyka z filmu. A podobną mgłę, która faktycznie była tak samo gęsta , że nic nie było widać i równie szybko się przemieszczała, widziałam w Tatrach, gdy zaczynała się burza.
To jest również jedna z najlepszych opowieści u duchach, jakie widziałam.
Dla mnie ta mgła stała sie symbolem różnych skrywanych tajemnic, wydawałoby się zapomnianych. I te mroczne tajemnice wychodzą na światło dzienne.
Film ogląda się, tracąc poczucie czasu , nie ma żadnych dłużyzn.