Znów tłumacz dał czadu. To jakaś nowa, świecka tradycja. Nieważne. Sama animacja jest jedną z najlepszych jakie widziałem ostatnio. Mam farta do dobrych pozycji. Najpierw zakręcony Rango, a teraz to. Wszystko tu jest do bólu klasyczne. Bohater a'la superman, nieskazitelny i pełen cnót. W drugim narożniku prawdziwy geniusz zła. U niego nie ma przebacz. Mamy tu wielki pojedynek... i to dopiero wstęp do lepszej, dużo bardziej przewrotnej i zabawnej całości. W założeniach podobne do Despicable me tylko żartów i puszczania oka do dorosłych jest dużo więcej. Na niektórych scenach śmiałem się do łez. Polecam.
Też się zgadzam!!! Happy End był sztampowy, ale cały film, od momentu "zginięcia" metromana stał się całkowicie nieprzewidywalny.
Właśnie ta całkowita nieprzewidywalność to cos niesamowitego! Kompletnie nie umiałam przewidzieć jak rozwinie się akcja i to jest właśnie najlepsze