krytycy filmowi cmokają, a zwykli zjadacze popkornu ziewają...
To okrutny chichot losu, że "MANK", film o scenarzyście, otrzymał 10 nomninacji do Oscara, ale zabrakło tej najważniejszej - za scenariusz.
dokladnie to samo pomyslalem jak sie film skonczyl, ze wiekszosc amerykanskiej widowni tego filmu kompletnie by nie zrozumiala, a starzy wyjadacze kinowi, jakim ja rowniez sie mianuję, beda niektorymi watkami wrecz zachwyceni.
Wielu narzeka, że film jest nudny. Ale osoba, która nie widziała "Obywatela Kane'a", nie zna tła powstania tego filmu, nie zna 'złotej ery Hollywood', takich postaci jak William Hearst, Louis B. Mayer, Irving Thalberg, itd. to faktycznie nie ma co zabierać się za "Manka", bo go nie zrozumie i nie będzie potrafiła go docenić. Do "Manka" trzeba się przygotować, a co najmniej 90% polskich widzów takim przygotowaniem nie dysponuje...