w Polsce sa juz kina 5D:D
"Kino 5D to miejsce, w którym widz odbiera film wszystkimi zmysłami. Obraz 3D i dźwięk digital surround to w dzisiejszych czasach za mało. Nadszedł czas na nowe doznania! Kino 5D Extreme to przykład najnowocześniejszej formy rozrywki, którą śmiało możemy nazwać rozrywką przyszłości. To właśnie tu widz znajdzie się w samym sercu wydarzeń i stanie się aktywnym uczestnikiem seansu filmowego.
Tylko w kinie 5D widz może wcielić się w rolę bohatera filmu i na własnej skórze poczuć, czym jest przeprawa pontonem przez wezbraną rzekę, dotknąć zimnych fal oceanu, poczuć zapach prehistorycznych gadów czy przeżyć prawdziwą zamieć śnieżną w czerwcowy wieczór. Oprócz walorów rozrywkowych Kino 5D Extreme spełnia również funkcje edukacyjne."
wiem, że są takie kina, dlatego przeraziłam się, że Małych Agentach czwarty wymiar polega na zdrapce, która uwalnia zapach.
Ale skąd oni wiedzą jak pachną dinozaury ? -.-
A co do kina w Zakopanem, to zbyt duże ono nie jest...
Byłem, święta racja, ogólnie wszystkie [x]D to trochę zabawa dla dzieci aniżeli kiniomaniaków dla których w sumie jest głównie filmweb...
Po co wql to całe 3D itp. ? Przecież liczą się umiejętności aktorów, reżysera itp. a nie komputera ! Jeśli już mowa o dzieciach to na czym one są teraz wychowywane? Jedno wielkie, tanie gówno bez przesłania. Co tam jakieś np. "przygody tintina" o byle czym z żałosnymi efektami, Król lew to jest coś :D
Dziś wystarczą kamery i kilka kliknięć więc nie wiem, tu się bardziej człowiek wysila, czy komputer, po tych kilku kliknięciach? ;)
Bo komputery to też się same wynalazły, wyprodukowały, oprogramowały i w ogóle... Człowiek tylko patrzy i tyle.
Oj tam oj tam zawsze się czepiają. Chodzi mi o to ,że ludzie mówią "pacz jakie efekty dawaj mu 10/10!" świetna gra aktorska, muzyka itp. itd "ee tam słabe efekty, to jakieś gówno daj mu 1 " .
Łatwiej jest zagrać dobrze, napisać dobry scenariusz, dobrze to wyreżyserować i chwycić widza za serce czy dorobić kilka błyskotek w sony vegasie?
Myślę, że trudno w ogóle brać się za ocenianie co jest trudniejsze - dobrze zagrać czy zrobić dobre efekty specjalne. I to, i to jest pracą, która wymaga wiedzy technicznej i praktycznej oraz lat doświadczenia. Faktem jest natomiast, że dobry film nie może się opierać tylko na efektach specjalnych, ale to nie powód, by ich nie doceniać.
Skoro kwestię efektów specjalnych zmniejszasz do robienia "błyskotek w vegasie" to kwestię aktorstwa i scenariusza powinieneś jeszcze zmniejszych do teatrzyka w przedszkolu. Wtedy pytanie byłoby poprawne.
4D to powinien być jakiś przełom, jakieś "Mega-coś" tak jak bohaterowie wystający z ekranu tak, że prawie można ich dotknąć. A tu mamy jakieś nędzne śmierdzące papierki.
Haha, też tak pomyślałam, jak usłyszałam o tych zdrapkach xD Już widzę, jak im to wyjdzie (a raczej nie wyjdzie).
Byłem w kinie 4D na jakimś filmie o dinozaurach. Najlepszy moment był gdy T-rex się na mnie (wszystkich w kinie) spojrzał i ryknął. Wtedy z siedzenia przede mną dmuchnęło na mnie powietrze (mam nadzieję, że ten gość nie pierdnął), albo gdy ten T-rex ugryzł Triceratopsa i wytrysnęła mi na twarz (bez skojarzeń z innych filmów) woda.
Ja byłam w Polsce na "Podziemnej kopalni" i drugim filmiku i było całkiem całkiem. Podmuchy wiatru kiedy "jedzie się" kolejką, woda spryskiwana na twarz. Najstraszniejsze było dla mnie jak trójwywmiarowe pająki spusczały mi się centralnie na twarrz. Brrr.
Byłam też w Londynie w Madame Tussauds na "Marvel Super Heroes" i to był najfajnieszy film tego rodzaju, jaki widziałam. Trwał chyba całe 20 min. podczas których superbohaterowie ratowali świat. ;) Były momenty śmieszne (Hulk i jego wiatry ;) i "grozy" - szpony chciały mi się wbić w plecy przez fotel. ;)
Widziałem i wąchałem tą karteczke, ale bieda chwyt marketingowy niby 4D sami niech sobie wąchają karteczki...