PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=696196}

Makbet

Macbeth
6,6 42 241
ocen
6,6 10 1 42241
6,4 15
ocen krytyków
Makbet
powrót do forum filmu Makbet

wrażenia po seansie

ocenił(a) film na 8

Tak jak widać w zwiastunach - bardzo mrocznie, ponuro i krwawo. Fassbender i Cotillard świetni, myślę, że będą (przynajmniej) nominacje do Oscara dla obojga. To film jednocześnie intymny (dużo zbliżeń na twarz, gdzie oboje zachwycająco grają... oczami!) i z rozmachem (slow motion, na szczęście użyte z głową czy bardzo dobre sceny walki). Przez specyficzny klimat na pewno nie jest to pozycja dla każdego, mi się bardzo podobał.

aga7765

Warto wybrać się do kina czy niekoniecznie ?

ocenił(a) film na 8
theszatanx

Zależy jakie lubisz klimaty (widzę, że wiele osób przyrównuje do "Gry o tron"). Moim zdaniem warto zobaczyć to na dużym ekranie, to taki film do kina :) Dreszcz kilka razy mnie przeszedł. Dźwięk i efekty jak najbardziej będą większą przyjemnością w kinie niż w zaciszu domowym. Jakbyś był ciekaw recenzja u mnie na blogu (link w profilu:)

ocenił(a) film na 6
aga7765

Raczej nie porównywałbym tego filmu do "Gry o Tron". Osoby, które pójdą na film z takim nastawieniem mogą się rozczarować. Klimat faktycznie ciężki i dość specyficzny, jak dla mnie trochę zbyt senny (ale może to ja byłem niewyspany ;) ). Poza tym, myślę że najlepiej oglądałoby się go bez napisów, w oryginalnym języku, bo wydaje mi się, że tłumaczenie w tym przypadku trochę psuje odbiór filmu. Ja przez chwilę próbowałem, ale niestety nic z tego bełkotu nie mogłem zrozumieć :D A myślę, że i rodowici Anglicy mogliby mieć problemy ze zrozumieniem wszystkiego.

Tak jak pisała aga7765 - jeśli ktoś lubi takie klimaty to na pewno warto obejrzeć go na dużym ekranie, w domowym zaciszu ciężej będzie wczuć się w ten gęsty klimat, docenić efekty, świetne zdjęcia pięknych, choć ponurych krajobrazów i muzykę. Wszystko to w "Makbecie" stoi na naprawdę wysokim poziomie.

ocenił(a) film na 9
mario_ka

Mi się film bardzo podobał, na seansie byłam po pracy i bardzo późno, więc czasami nie ogarniałam, ale fakt język jest dosyć ciężki, w końcu Szekspir pisał już kilka lat temu :)
Jedynym moim zastrzeżeniem jest język pod tym względem, że powinni według mnie mówić ze szkockim akcentem. Rzuciło mi się to w oczy w jednej scenie, w której facet mówił bardzo mocno szkockim akcentem i tak wtedy uznałam, że oni wszyscy już mi wyglądają na Anglików a nie Szkotów. Ewentualnie ten facet też mógłby mówić czystym angielskim, to jakoś by to uszło :D
Poza tym jednym małym mankamentem baardzo mi się podobał, czekałam na niego od grudnia zeszłego roku, więc czuję się w końcu spełnionym człowiekiem :D

Natalia094

przecież oni mówią ze szkockim akcentem

ocenił(a) film na 9
cinnamon666

Zrozumienie Szkota jest ledwo zrozumiałe dla samych anglików,. Ja rozumiem, że nikt z nich nie zacznie mówić nagle jak rodowity Szkot, ale naprawdę niewiele osób mówiło tam ze szkockim akcentem. A gdy mówili uwydatniło się jeszcze bardziej to, że reszcie raczej do tego daleko. Niemniej jednak nie jest to jak dla mnie jakiś bardzo rażące przewinienie ;)

Natalia094

No tak, mam na myśli udawany szkocki akcent-Jakby mówili z "prawdziwym", musieliby dodać napisy do filmu ;)

ocenił(a) film na 6
cinnamon666

jak dla mnie powinni mówić z szekspirowskim akcentem. no bo jak to -- "Hamlet" po duńsku?

filippo

W filmie mówią szkockim, bo przecież akcja Makbeta dzieje się w Szkocji ;)

ocenił(a) film na 3
aga7765

Niesamowite jak ludzie mogą się różnić. Moim zdaniem film fajny do domu, do kina nie koniecznie. Więcej od siebie na temat filmu napisałem w innym wątku. Osobiście oceniam raczej nisko, ale np. scena egzekucji rodziny McDuffa spodobała się bardzo.

aga7765

Czy mogłabyś mi nakreślić ile erotyzmu/nagości jest w tym filmie? Mama jest polonistką i chciałaby wziąć uczniów na seans, stąd pytanie :) (chociaż teraz dla młodzieży już nie ma żadnych granic :/)

ocenił(a) film na 8
JoannaAugustyna

Myślę, że dużo większym problemem jest brutalność (sporo krwi, wbijania mieczy itp.), nagości samej w sobie nie ma, jest scena seksu, lecz są to raczej same odgłosy czy ruchy sugerujące, że doszło do zbliżenia, samego widoku kopulujących ciał nie ma. Na stronie imdb.com jest fajna zakładka dla rodziców: http://www.imdb.com/title/tt2884018/parentalguide?ref_=tt_ql_7 tam jest opisane wszystko :)

aga7765

Dzięki :)

ocenił(a) film na 7
JoannaAugustyna

Tak jak wspominała aga7765, scena erotyczna jest bardzo subtelna, a co do brutalności - trzeba pamiętać, że to jest lektura dla licealistów, a większość z nich z zacięciem ogląda "Grę o Tron", do której pod względem drastycznych widoków temu filmowi jest baaardzo daleko :) "Makbet" jest wierny książce, więc młodzież powinna się ucieszyć, że może z niego czerpać wiedzę do sprawdzianów :)

paulinapiechota

Nieeee no, ja nie wątpię, że licealiści teraz znają życie bardziej dogłębnie, niż my w ich wieku :D ale jednak nauczycielowi nie przystoi za bardzo przyprowadzić uczniów na jakiś bardziej erotyczny czy moralnie wątpliwy seans, zwłaszcza gdy, tak jak w przypadku mojej mamy, nauczyciel jest bardzo szanowany i uważany (a takich coraz mniej również). Co do brutalności, to jest to Makbet i myślę, że to tutaj nie ma takiego wielkiego znaczenia, jako że w samym utworze jest dużo brutalnej walki, krwawych podstępów, ba, jeśli by tego nie było w filmie, to byłoby to moim zdaniem co najmniej dziwne ;) bardziej chodziło mi o erotyzm właśnie, ale jeśli mówicie, że scena jest dość subtelna, to ok :) dzięki wielkie za odp :)))

użytkownik usunięty
aga7765

Krew wygląda bardziej jak zupa grzybowa albo ropa po sporej infekcji. Jestem nowy w społeczeństwie filmłebiaków i nie rozumiem dlaczego tak bardzo wszyscy zachwycają się tym filmem?? Jest masa innych produkcji gdzie brutalność, krew i przemoc przesycają film bardziej wyraźnie. Tutaj to jest zwykła mrzonka, taki Braveheart dla dzieci. Moim zdaniem nie będzie tutaj żadnego Oskara. Film jest płytki.
Nasz świat stworzył pisarzy o niebo lepszych od Szekspira. O co Wam chodzi z tym Makbetem? Jest w "nim" kilka "głębszych" myśli ale to i tak nic w porównaniu choćby z Nabokowem.

Sugeruję zapamiętać sobie ten post i za jakieś 5-6 lat przypomnieć sobie jakie brednie się wypisywało kiedyś na filmwebie. To uczy na przyszłość pokory w dorosłym życiu.

Porównywanie Bukowskiego do Szekspira to już w ogóle kabaret.

użytkownik usunięty
Jegor

Słodki Jezu, co tutaj się dzieje...? Niejaki "Jimbo88" wyzwał mnie epitetami tylko dlatego, że film mi się nie spodobał, Ty uważasz, że to jakiś kabaret...??!! Człowieku spójrz sam na siebie i innych Tobie podobnych, jesteście ludźmi bardzo niskiej kultury ale całym sercem bronicie Waszego "dzieła"! :) więc może nie tak do końca jest to wspaniały i wyjątkowy film?? ;) Pozdrawiam chłopaki.

ocenił(a) film na 5
Jegor

Szekspir wcale nie był aż takim geniuszem, za jakiego dzisiaj uchodzi. Fakt, jako jeden z pierwszych rozwinął psychikę bohatera i okazał się być wielkim rewolucjonistą teatru angielskiego. Proszę spojrzeć na przepaść dzielącą teatr angielski w XVIII/XIX wieku a teatr ogólnie europejski. Jeśli jednak zapomnimy o wmawianej nam wielkości Szekspira to zobaczymy, że nie wszystkie jego teksty to wielkie dzieła. Zauważmy, że wiele z jego tekstów, gdyby je uwspółcześnić, dałyby nam scenariusz do jakże popularnych seriali typu "Ukryta prawda", czy "Dlaczego ja". Tak, porównuję Szekspira do scenarzystów tych paradokumentalnych programów. W sumie to aktorstwo teatru elżbietańskiego wiele się nie różniło od aktorstwa osób zatrudnianych na planie "Dlaczego ja".
Jeśli zaś chodzi o sam film, to jedyne, co widzę w nim dobrego, to obrazy i scenografia. Aktorzy grają tak, jakby potrzebowali lekarza, który upewnił ich, że klinicznie wciąż żyją. "Mówienie wierszem" jest tu absolutnie niepotrzebne i raczej nudzi widza. Jakim sprawdzianem zdolności aktorskich byłoby takie wyzwanie: Aktorzy niech czują a nie mówią. To zrobiłoby niesamowite wrażenie. Uzbrojenie i styl walki jest absolutnie niedopuszczalny. Scena bitwy również. Już te w Breavharcie były bardziej spójne. Stroje również nie pasują za bardzo, a nawet bardzo, do epoki. W soundtracku zabrakło mi tej nuty celtyckiej. W niektórych momentach aż się prosiło o grę na dudach, czy bębnach. Na końcu zaczęłam się śmiać, więc jak dla mnie ten film to porażka. Polecam starsze adaptacje Makbeta.

ocenił(a) film na 6
Gronit

" Jeśli jednak zapomnimy o wmawianej nam wielkości Szekspira to zobaczymy, że nie wszystkie jego teksty to wielkie dzieła. Zauważmy, że wiele z jego tekstów, gdyby je uwspółcześnić, dałyby nam scenariusz do jakże popularnych seriali typu "Ukryta prawda"," Weź się człowieku puknij w głowę za nim coś napiszesz. Takie bzdurne opinie to tylko na filmwebie chyba...

Gronit

Masz prawo porónywać Szekspira nawet do wiadra jeśli Ci się to podoba, co nie zmienia faktu, że tylko się takimi porównaniami ośmieszasz. Porównywać można tylko rzeczy porównywalne. Pisanie o jednym z fundamentów kultury anglosaskiej i zestawianie go z współczesną ludyczną papką świadczy tylko o zestawiającym.
Do tego jeszcze ten stek bzdur:

"Proszę spojrzeć na przepaść dzielącą teatr angielski w XVIII/XIX wieku a teatr ogólnie europejski. " - a co to ma wspólnego z Makbetem? :D

"W sumie to aktorstwo teatru elżbietańskiego wiele się nie różniło od aktorstwa osób zatrudnianych na planie "Dlaczego ja". " - są jakieś argumenty na rzecz tej idiotycznej tezy? Grali naturszczycy? Była to rozrywka ludyczna?

"Jakim sprawdzianem zdolności aktorskich byłoby takie wyzwanie: Aktorzy niech czują a nie mówią." - co za bełkot :D scenarzysta niech przeżywa a nie pisze, kamerzysta niech doznaje a nie filmuje.

"Uzbrojenie i styl walki jest absolutnie niedopuszczalny. Scena bitwy również. Już te w Breavharcie były bardziej spójne. Stroje również nie pasują za bardzo, a nawet bardzo, do epoki." - zabawne, akurat stroje, uzbrojenie i dekoracje są w tym filmie niemal perfekcyjne. Cóż takiego niedopuszczalnego było w tych scenach walki? Która część stroju nie pasowała do epoki? I co to ma wspólnego z Braveheartem? Dzieje się w Szkocji, fakt....

ocenił(a) film na 5
Jegor

Przykład: "Romeo i Julia" to nic innego jak proste romansidło. Dzieciaki nie mogą być ze sobą, więc się buntują. Nie było podobnej historii w "Szkole", czy "Dlaczego ja"? Dobra, nie gadali tam wierszem. Przepraszam. Proszę mi tu się nie zasłaniać powszechnie przyjętym uwielbieniem Szekspira. Trzeba czasem ruszyć głową i spojrzeć krytycznie nawet na wielkich twórców. Fakt, był wielkim reformatorem, ale co to ma do rzeczy? Pamiętajmy, że Szekspir pisał i dla arystokracji i dla prostego ludu. Mamy wybitne monologi i slapstickowe momenty, z których miano się pośmiać. Pamiętacie scenę z grabarzami w Hamlecie? Wiecie, jak to komicznie było grane?
Co do aktorstwa, to pamiętajmy, że pierwsze szkoły aktorskie to XX wiek (wielki ukłon dla Stanisławskiego). W XVI wieku nikt się nie uczył grać. Szekspir wymagał tylko nauczenia się całego tekstu przez każdego aktora. Wiecie, że aktor nie grał postaci, która mu przypadła do gustu, tylko miał do końca życia przypisany jeden rodzaj postaci, prawda? Byłeś ładny -- grasz amanta, gruby -- jesteś, panie, komiczną postacią. Zabawne, że nawet jak się gość zestarzał, to wciąż grał tego amanta, bo taka była jego rola.
Należy mieć również na uwadze, że wówczas publiczność reagowała bardzo... emocjonalnie. To znaczy latały buty i jedzenie a interakcje z aktorami i podpowiadanie im, co powinni zrobić, były na porządku dziennym. Tu się zastanawiam. Nie jestem pewna, czy lepiej poczytać Limona, czy Taborskiego.
Dalej. O aktorstwie w filmie już się nawet nie będę wypowiadać. Dla mnie to była porażka, spowodowana scenariuszem napisanym mową wiązaną.
I uzbrojenie. Z całym szacunkiem, ale jeśli myślisz, że dwuręczniaki kuto w XI wieku, to jadę z Bractwem do Ciebie. No i nie ma dowodów na to, że Szkoci nosili dodatkowe miecze i to w dodatku w pochwie na plecach. To pomysł Germanów. Swoją drogą to nie ma opcji, że Celtowie mięli przy sobie aż dwa miecze. Oni to tylko miecz do 90-100 cm i najwyżej lewak. W sumie to też przesada. Bardziej sztylet, ale i to jest naciągane. Sugeruję Acta Militaria Mediaevalia, albo papcia Liechtenauera. Wujaszek żył w XIV wieku i to, co zawarł w swoich kodeksach, nie było praktykowane przed nim.
Jak nie wierzycie, trudno. Nie moja sprawa. Pytanie, kto się bardziej ośmiesza. Odwołuję was do źródeł. Jak sprawdzicie i się przekonacie, to wasza sprawa, co powiedzie.

ocenił(a) film na 8
Gronit

"Przykład: "Romeo i Julia" to nic innego jak proste romansidło. Dzieciaki nie mogą być ze sobą, więc się buntują. "

Oczywiście, jeśli odbieramy tekst dosłownie. Ale uważny czytelnik zrozumie, że tekst literacki niesie ze sobą o wiele więcej niż tylko konkretne zestawienie literek :)

ocenił(a) film na 5
tiifanys

Oczywiście, że tak. Geniusz Szekspira właśnie na tym polega. Jednak patrząc tylko i wyłącznie na fabułę, to nie zawsze jest ona czymś niezwykłym. Choć akurat "Romeo i Julia" nie jest najlepszym przykładem. Tu raczej głównie mamy do czynienia z pamiętnymi scenami i monologami, a nie wielkim rozmyślaniami rodem z "Hamleta". Choć w sumie "Romea i Julię" czytałam dawno i mogę tego akurat nie pamiętać.

ocenił(a) film na 9
JoannaAugustyna

Są dwie sceny nagości w wykonaniu Fassy'ego :-) ale już niestety nie ma full frontal :( jedna jak siedzi na łóżku bez koszuli a druga taka jak na moim avatarze :-) ale króciutkie, niestety... :( jest jedna scena seksu ale w ubraniu, na licealistów nie powinna zrobić większego wrażenia. Film bardzo dobry i cała historia jest ukazana z trochę innego punktu widzenia niż dotychczas. Pierwszy raz było mi szkoda Makbeta i Lady Makbet.

ocenił(a) film na 7
ewej

Ja jestem w liceum i proszę mi wierzyć, pod względem takich scen, to praktycznie nic nas już nie rusza. Ostatnio byłem ze znajomymi w heliosie na filmie "love" Gaspára Noe i ten film bardziej zszokował niektórych dorosłych niż nas. Niestety, moje pokolenie jest dość zdegenerowane, a co więcej bardziej "do przodu" na takie tematy. Na nich wrażenia nie zrobi wiec nic takiego :)

ocenił(a) film na 7
JoannaAugustyna

Nie rozumiem dlaczego jakikolwiek film należy "konsultować" przed pójściem jakiejś klasy licealnej.

ocenił(a) film na 8
aga7765

Po takiej krótkiej acz treściwej konkluzji - przekonałaś mnie Idę na bank ! Macbeth był jedną z moi najukochańszych lektur i moim zdaniem najlepszym dziełem Szekspira - genialne studium ludzkiej psychiki i moralnego upadku. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Joseph88

Myślę, że się nie zawiedziesz, udanego seansu :)

ocenił(a) film na 8
aga7765

Skoro mają być jeszcze szeroko planowe sceny batalistyczne dużo krwi i przemocy i rąbanki ...... to hell na pewno mi się spodoba ;). Dziękować ;)

ocenił(a) film na 10
Joseph88

Sean Harris z rozwalonym nosem - mistrzostwo świata

użytkownik usunięty
aga7765

Obejrzałem i nie polecam. Reżyser wszedł za głęboko w interpretację czegoś co jest przeciętne. Shakespeare jest dla każdego a film miał być wyjątkowy - to nie zadziała. W skali od 1-10 daję 4+. Plus za pięknie oddany klimat Szkocji. Gra aktorów?... śmiesznie wyszło :) moim zdaniem próba wyidealizowania czegoś zwykłego. Nie polecam.

ocenił(a) film na 10

"próba wyidealizowania czegoś zwykłego" - od kiedy Makbet to opowieść o przechadzce do warzywniaka?
" gra aktorów ... śmiesznie wyszło" - nc
"reżyser wszedł za głęboko.." ????

masz świadomość, że jesteś burakiem?

użytkownik usunięty
Jimbo88

Tak to jest kiedy komuś uświadamia się prawdę, na pewno boli. Nie polecam.

ocenił(a) film na 10

wtf??

Jimbo88

Może nie poparł swojej opinii listą argumentów, ale od razu by burakiem nazywać?

ocenił(a) film na 10
hiddenlord

Nazywam rzeczy po imieniu. Ok, żeby nie było, że robię prywatne wycieczki: Kotemator: Twój post jest buracki. To zapewne wina chwilowej niedyspozycji umysłowej.

użytkownik usunięty
Jimbo88

Po tych wszystkich wspaniałych ocenach, recenzjach oczekiwałem po prostu dobrego, mocnego filmu. Nic więcej. A to co otrzymałem to nudne i bardzo płytkie teatralne widowisko. Muzyka, zdjęcia, scenariusz w ogóle ze sobą nie współgrają. Zbyt mocno wyeksponowane mniej wartościowe składowe filmu.
Ogólnie zaczytuję się w literaturze rosyjskiej więc może dlatego tak mnie zawiodła ta produkcja...? Bez urazy młody człowieku, na bycie burakiem już mnie nie stać ;)

ocenił(a) film na 10

literatura rosyjska tja...
Muzyka, zdjęcia, scenariusz świetnie zgrane. Pierwszy film bardzo mocno nastawiony na stronę wizualną, w którym ten aspekt nie jest przytłaczający (jak u np. Refna). Scenariusz eksponujący ponadczasowe problemy przedstawione u Shakespeara, a jednocześnie dodający kilka aspektów unowocześniających film, pomagających współczesnemu widzowi się w odnaleźć w jego realiach. Np. pewne aspekty psychiki człowieka, którymi ostatnio jest zainteresowana współczesna psychologia, jak PTSD Makbeta (mówił o tym nawet Fassbender w jednym z wywiadów), samospełniająca się przepowiednia (genialna scena walki z Makduffem. Makbet mimo, że wygrywał, to sam się poddał, kiedy dowiedział się, że Makduff jest wcześniakiem) itd. Nie miałeś po prostu punktów odniesienia do wyłapania tych rzeczy, więc film wydał Ci się nudny. Jakby żaba gapiła się na kartkę z zapisanym tekstem poezji to też pewnie by się nudziła.

użytkownik usunięty
Jimbo88

Strasznie drażliwy jesteś. Czy czasem nie próbujesz wmawiać wszystkim na siłę co jest dobre a co złe? Co jest bardziej wartościowe a co mniej??
Ale jeżeli Cię uraziłem to przepraszam. Nie mam zamiaru ciągnąć w nieskończoność tej dysputy. Pozdrowienia.

ocenił(a) film na 10

Nie uraziłeś mnie. Nie wiem co jest dobre, a co złe. Wiem co jest wartościowe i mam na to argumenty.
Pozdr

ocenił(a) film na 7
aga7765

Film rzeczywiście udany, ale... do "Tronu we krwi" Akiry Kurosawy mu daleko.

ocenił(a) film na 6
aga7765

Co jak co, ale Cotillard nie zasługuje na nic. Bardzo słaba Lady Makbet. Nie widziałam żadnej chemii pomiędzy nią a ekranowym małżonkiem. Równie dobrze można by zamiast niej postawić drewnianą lalkę - taka sama siła ekspresji. Gdybym nie znała "Makbeta", to ze scen z Cotillard nigdy bym się nie dowiedziała, co kierowało tą postacią, z jakimi emocjami walczyła.
Sam film - poetycki, klimatyczny, choć nieco zbyt teatralny. Co jest pożądane na scenie, tego taśma czasami nie wybacza. Ale warto było te 2 godziny spędzić w kinie.

ocenił(a) film na 5
aga7765

Byłem dzisiaj na seansie. Zdjęcia pierwsza klasa, bardzo ciekawe ujęcia, klimat również wylewa się z ekranu. Niestety cała reszta według mnie mało zrozumiała i przez to lekko chaotyczna. Mnie film nie porwał. Niestety podejrzewam, że to nie film dla każdego.

ocenił(a) film na 8
aga7765

z niczym nie zgodzę się tak bardzo z opinią na temat scen slow mo. Przepięknie zmontowane, już w pierwszych minutach seansu wiedziałam, że film będzie po prostu dobry choćby tylko ze względu na same zdjęcia. Do tego muzyka, i przecudowna gra zarówno Marion jak i Fassbendera.

ocenił(a) film na 8
neftyda2

idealne podsumowanie filmu :)

ocenił(a) film na 6
aga7765

Ogólnie to mam mieszane odczucia. Byłem na Makbeta napalony od kiedy pojawił się pierwszy zwiastun. Zdjęcia i muzyka zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Gra Fassbendera i Harrisa zasługują na uznanie. W miare trzyma się oryginału. Ale.. no właśnie. W niektorych scenach patos był tak przesadzony, że aż sie powstrzymywałem od śmiechu np. końcowa walka(którą przy czytaniu inaczej sobie wyobrażałem), kiedy Makbet zdzwiony przestał walczyć (tak było w oryginale?). Niektóre monologi na siłe przeciągane. Lady Makbet nie była taką zimną suką, jak u Szekspira i po Marion się spodziewałem więcej. Może piszę ciut chaotycznie, ale dalej jestem po kilku godzinach zdenerowwany na to co obejrzałem.
Podsumowując:
+ zajebiste zdjęcia
+ genialna muzyka potęgująca napięcie
+ tak mrocznego klimatu dawno nie widziałem
+ Fassbender i Harris
+ trzymanie się pierwowzoru
- za duże stężenie patosu
- LAdy Makbet
- przekombinowanie, przeartyzowanie
- moje spekulacje przed seansem

ocenił(a) film na 8
brisingr23

Zgadzam się z plusami, za to zupełnie nie potrafię pojąć minusów. Nie pytam złośliwie, ale czy czytałeś/czytałaś książkę? Mówisz, że monologi przeciągane (a przecież były bardzo krótkie, ucinane wręcz!), że za duże stężenie patosu i przeartyzowanie, ale przecież dokładnie tak bywa w tragediach szekspirowskich. Co ja piszę tak właściwie :) U podnóża tragedia jako gatunku leżą te cechy przecież. Jasne, ma prawo ci się coś podobać czy nie, chodzi mi o to, że właśnie te twoje minusy stanowią o sile filmu. Widać, że twórcy nie chcieli nic zmieniać w historii, po prostu odwzorować na ekranie i chwała im za to - wyszło bezbłędnie :) Odpowiadając na Twoje pytanie - tak, Makbet zwątpił w siebie w końcowej walce, zresztą wcale się nie dziwie, wiele mu przyszło zapłacić za koronę. Okupił ją nie tylko szaleństwem :)
A co do Lady Makbet... dlaczego na -? Pytam z ciekawości, jak dla mnie świetne odwzorowanie postaci, mimo że była tylko siłą napędową tego co Makbetowi w duszy grało :)

ocenił(a) film na 6
tiifanys

Czytałem książkę - była jedną z lektur, które mi się podobały.Liczyłem po trailerach na to, że twórcy wprowadzą jakąś świeżość do filmu (przecież nie jest to pierwsza ekranizacja tego dramatu). Jeśli chodzi o patos, weźmy też scenę uczty, która w moim odczuciu bardziej była stypą. Dziwnie tez rozwiązano dialog ze Zbójca po zabiciu Banka - Makbet mistrz dyskrecji. W książce było napisane "Makbet ze Zbójcą, na stronie". A oni sonie rozmawiają jak gdyby nigdy nic przy gościach w stylu "Zabiłeś go?" "No" "to spoko" xD.
Po przypomniniu sobie fragmentu walki muszę Ci przyznać rację.
Dlaczego Lady Makbet na minus? Tu działały moje spekulacje. Liczyłem że MArion będzie mocną stroną filmu, że będę mógł jej kibicować w wyścigu po zbliżające się nagrody filmowe. A na tle Fassbendera i Harrisa wypadła po prostu słabo :C.

ocenił(a) film na 8
brisingr23

Rozumiem :) Jeśli chodzi o ten patos to dalej nie do końca się zgadzam, tzn. tak, scena uczty rzeczywiście była bardziej stypą, ale można to (chyba?) rozpatrywać pod kątem tego, że było to odwzorowanie tego, jakie emocje tłumił w sobie Makbet, radości raczej nie czuł już wtedy, a powinien, przecież osiągnął cel. Takie podwójne ukazanie, że jego klęska gdzieś tam wisi w powietrzu? Może za dużo interpretuję, ale tak odebrałam tą scenę.
Jeśli chodzi o dialog Makbeta z Zabójcą - racja :D Też mnie to zdziwiło w trakcie filmu, a zapomniałam o tym odpowiadając wyżej na twój komentarz. Ale teraz tak sobie myślę, że może znowu - ukazanie w jakiś sposób jego szaleństwa? Nikt o zdrowych zmysłach nie pytałby głośno przy innych czy mordesrtwo się udało :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones