Piąta część Listów do M. jest przeciętna, scenariusz bez rewelacji, słaby, choć i tak lepszy niż część czwarta. Jak zwykle świetni aktorzy, ci już sprawdzeni. Wątek z udziałem Banasiuka i Dębskiej bardzo słaby. Wątek rodzinny przerysowany, przypomina atmosferę filmu "Na noże" . Film do obejrzenia, kilka zabawnych scen, najlepszy jest, jak zawsze zresztą, świąteczny klimat.