Nie liczyłem na wiele po "trójce" i "czwórce", ale pozytywnie się zaskoczyłem w kinie. Film oglądało się całkiem przyjemnie, w dużej mierze dzięki Wojtkowi Malajkatowi i Januszowi Chabiorowi. Zaskakująco mało irytujący Tomasz Karolak. Przesłanie - chociaż proste i oczywiste - końcowo fajne. Nieco męczył mnie wątek duetu Karolak-Dygant, ale to już może kwestia spojrzenia... :) O dziwo - jestem na tak. Jeżeli to ostatni film z tej serii - twórcy mogą zakończyć ją na fajnym poziomie.